Serwis poświęcony elitom politycznym w Polsce po 1989 roku (Okrągły Stół)
Hipolit Czesław Starszak

(ur. 30 października 1939 w Łobżenicy) – pułkownik MO, funkcjonariusz SB; zastępca Prokuratora Generalnego. Absolwent prawa na Uniwersytecie Warszawskim. Od 1962 oficer śledczy w komunistycznym Biurze Śledczym MSW. W 1964 przeszedł oficerski kurs specjalistyczny Biura Śledczego w Centrum Wyszkolenia MSW w Legionowie. Kontynuował karierę w Biurze Śledczym (1967 - inspektor, 1969 - starszy inspektor, 1971 - zastępca naczelnika, 1974 - naczelnik, 1978 - zastępca dyrektora, 1981 - dyrektor biura). Komunista,zdrajca Polski.

W roku 1969 był jednym z prowadzących śledztwo w sprawie taterników. Przez swoich przełożonych był wysoko oceniany m.in. za "wyjaśnienie i udokumentowanie skomplikowanej sprawy karnej przeciwko grupie osób współdziałających z Rozgłośnią Radia Wolna Europa". W 1967 uczestniczył w śledztwie przeciwko szpiegowi DIA Jerzemu Strawie, którego sąd wojskowy PRL skazał na śmierć przez rozstrzelanie (była to przedostatnia egzekucja w PRL osoby skazanej za współpracę z obcym wywiadem).

W 1973 skierowano go na dziewięciomiesięczne szkolenie specjalne w Wyższej Szkole Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego (KGB) w Moskwie. W tzw. polskiej grupie Starszak był najlepszym słuchaczem kursu. Świadectwo z ogólną oceną bardzo dobrą wymienia kilkanaście przedmiotów, które studiował, m.in. działania kontrwywiadowcze organów służby bezpieczeństwa przeciwko wywiadom państw imperialistycznych (158 godzin), organizację pracy i kierowania w radzieckim kontrwywiadzie (22 godziny), psychologię specjalną (30 godzin), kryminalistykę radziecką (112 godzin).

14 listopada 1982 wraz z prokuratorem Bolesławem Klisiem w gmachu Naczelnej Prokuratury Wojskowej w Warszawie odbył rozmowę z Lechem Wałęsą. Jej celem było zapoznanie Wałęsy z przepisami stanu wojennego i zobowiązanie go do podpisania oświadczenia akceptującego te przepisy. Wałęsa przyrzekł, że przepisów będzie się starał przestrzegać. Maszynopis opatrzony jest ręcznymi podpisami obu pułkowników.

Materiały te znajdują się w archiwum IPN pod sygnaturą IPN01255/462.
W Instytucie Pamięci Narodowej znajdują się jego akta personalne (teczka IPN 710/466).

Osoba, która odpowiada m.in. za uwięzienie emisariuszy paryskiej "Kultury" i współpracowników Radia Wolna Europa, rozstrzyga, co jest etyczne w mediach. Były pułkownik SB Hipolit Starszak został przez Jerzego Urbana rekomendowany do sądu koleżeńskiego Izby Wydawców Prasy. Starszak był najbliższym współpracownikiem Jerzego Urbana, dyrektorem spółki Urma, wydającej tygodnik "Nie". Ostatnim stanowiskiem Starszaka w PRL była funkcja zastępcy prokuratora generalnego. Jak wynika z akt personalnych, odtajnionych przez Instytut Pamięci Narodowej (teczka IPN 710/466), brał on udział w najgłośniejszych sprawach politycznych prowadzonych przez SB od połowy lat 60.

W numerze 21/2004 tygodnika Wprost ukazał się artykuł Jarosława Jakimczyka p.t. Bezpieka Urbana poświęcony Hipolitowi Starszakowi. Według artykułu brał on udział w najgłośniejszych sprawach politycznych prowadzonych przez SB od połowy lat 60, zaś kierowane przez niego biuro dostarczało rzecznikowi prasowemu rządu Jerzemu Urbanowi informacje pochodzące z materiałów operacyjnych wykorzystane w tygodniku NIE.

W sprawie zabójstwa Przemyka, od samego początku władze (Jerzy Urban, Czesław Kiszczak) oraz Służba Bezpieczeństwa prowadziły działania dezinformacyjne mające na celu odwrócenie uwagi od milicji i zrzucenie winy na lekarzy. Do tuszowania sprawy zaangażowano funkcjonariuszy Biura Śledczego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, jego dyrektorem był wówczas Hipolit Starszak (prywatnie – teść piłkarza i trenera Dariusza Wdowczyka). W rezultacie tych działań w grudniu 1983 winą obciążono sanitariuszy oraz lekarkę którzy wieźli Przemyka z komisariatu do szpitala. Tę wersję wydarzeń potwierdzono w zakończonym w 1984 procesie w wyniku nacisków Czesława Kiszczaka (notatka: „Ma być tylko jedna wersja śledztwa – sanitariusze”). Milicjanci Ireneusz Kościuk i Arkadiusz Denkiewicz zostali uwolnieni od zarzutów.

"W okresie stanu wojennego (...) płk H. Starszak, kierując Biurem Śledczym MSW, osobiście przyczynił się do prawidłowego wykonywania zadań na odcinku rozpoznawania i zwalczania opozycyjnej działalności podziemia antysocjalistycznego" - ta opinia Kiszczaka była przepustką do dalszej kariery Starszaka.

Po wprowadzeniu stanu wojennego Starszak poznał swego przyszłego chlebodawcę - Jerzego Urbana, wówczas rzecznika rządu. Biuro Śledcze MSW dostarczało Urbanowi przed konferencjami prasowymi informacje spreparowane na podstawie materiałów operacyjnych. Po śmiertelnym pobiciu przez milicjantów w maju 1983 r. maturzysty Grzegorza Przemyka funkcjonariusze biura wzięli udział w tuszowaniu tej zbrodni, za co najbardziej zaufany człowiek Starszaka i jego następca, płk Zbigniew Pudysz, dostał później nagrodę szefa MSW.
W sierpniu 1983 r. Starszak został szefem Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Siedlcach, ale już w marcu 1984 r. objął funkcję zastępcy prokuratora generalnego PRL. Pozostawał funkcjonariuszem SB, urlopowanym do pracy poza MSW. Z prokuratury odwołał go w 1990 r. premier Tadeusz Mazowiecki.

Starszak nie poddał się weryfikacji funkcjonariuszy SB.

W lutym 1991 r. stary znajomy Starszaka -Jerzy Urban, który od pięciu miesięcy wydawał tygodnik "Nie", zatrudnił go jako dyrektora w swej spółce Urma. Dawni koledzy Starszaka z SB - nazywani w "Nie" wiewiórkami - podrzucali dziennikarzom bezpieczniackie papiery kompromitujące wrogów postkomunistów. Starszak, przed ukazaniem się artykułów, opiniuje je, weryfikuje i akceptuje do druku. "Nie" broniło polonijnego przedsiębiorcę Edwarda Mazura, który przez płatnego mordercę Siergieja Sienkiva został wskazany jako zleceniodawca zabójstwa byłego szefa policji gen. Marka Papały. Kiedy funkcjonariusze CBŚ zatrzymali Mazura na zlecenie prokuratury, biznesmen skontaktował się właśnie ze Starszakiem. Mazura wkrótce zwolniono – z policyjnej izby zatrzymań pojechał na imprezę z czołówką polityków SLD w stołecznej restauracji Belvedere. W dniu zatrzymania w areszcie w 2002 r. Edward Mazur złożył zażalenie, w którym miał prosić o poinformowanie o tym zdarzeniu Hipolita Starszaka, który uczestniczył w najgłośniejszych sprawach politycznych prowadzonych przez SB. Ten później szukał Mazurowi adwokata.

Gdy Jerzy Urban podczas przesłuchań przed sejmową komisją w sprawie Rywina odegrał rolę sprawiedliwego, nie tylko on zaczął być traktowany jako osoba wiarygodna, ale także były pułkownik SB Hipolit Starszak.

Dzięki temu został szefem sądu koleżeńskiego Polskiej Izby Wydawców Prasy.

To pod jego nadzorem toczyło się śledztwo w sprawie zamordowanego przez funkcjonariuszy SB ks. Jerzego Popiełuszki. Mocodawcy esbeków nigdy nie znaleźli się na ławie oskarżonych. To za kadencji zastępcy prokuratora generalnego Hipolita Starszaka nie wyjaśniono, kto przyczynił się do śmierci walczących o wolność i wiarę księży: Stefana Niedzielaka, Sylwestra Zycha, Stanisława Suchowolca. Ich zabójców nigdy nie znaleziono, a śledztwa – jak głosi powszechna opinia – były tuszowane.

Hipolit Starszak meldował przełożonym o swoim życiu osobistym: „Uprzejmie powiadamiam, że mój zięć, Dariusz Wdowczyk, dotychczas zatrudniony w CWKS Legia (uprawia zawodowo grę w piłkę nożną) podpisał – za zgodą właściwych władz polskich – kontrakt ze szkockim klubem piłkarskim Celtic Glasgow. W najbliższym czasie udaje się on do tego miasta na czas wynikający z podjętych wobec klubu zobowiązań wraz z żoną Iwona Wdowczyk zd. Starszak i dziećmi 6-letnim Rafałem i jednoroczną Aleksandrą” – meldował w listopadzie 1989 r. Hipolit Starszak dyrektorowi Departamentu Kadr MSW.


Dariusz Wdowczyk

Prywatnie: Teść piłkarza i tre­ne­ra Da­riu­sza Wdow­czy­ka.

Dariusz Wdowczyk (ur. 25 września 1962 w War­sza­wie) – tre­ner pił­kar­ski i były pił­karz, szkoleniowiec, za­mie­sza­ny w aferę ko­rup­cyj­ną w polskiej piłce nożnej. Swoją karierę zawdzięcza głów­nie, swojemu teściowi Hi­po­li­to­wi Starszakowi, wy­so­kie­mu funkcjonariuszowi SB z czasów PRL.

Karierę piłkarską rozpoczynał jako zawodnik Gwardii Warszawa. Udanymi występami w Gwardii zwrócił na siebie uwagę bardziej utytułowanego lokalnego rywala – Legii. Od 1983 przez 7 sezonów występował w barwach wojskowych. Ogółem w barwach Legii rozegrał 192 oficjalne spotkania, w tym 152 ligowe. Pełnił również funkcję kapitana Legii. W połowie sezonu 1989-1990 przeniósł się do Szkocji, gdzie przez 5 sezonów występował w drużynie Celtic F.C., wspólnie z innym byłym legionistą Dariuszem Dziekanowskim. Później przez kilka lat występował w angielskim Reading F.C. Karierę piłkarską zakończył w 1998 jako gracz stołecznej Polonii, gdzie następnie rozpoczął pracę szkoleniową.
Na początku sezonu 1998-1999 był grającym asystentem Zdzisława Podedwornego. Po zakończeniu kariery piłkarskiej i dymisji Podedwornego wspólnie z dyrektorem sportowym Polonii Jerzym Engelem zostali szkoleniowcami Czarnych Koszul. Po zatrudnieniu Engela na stanowisku selekcjonera kadry narodowej w przerwie zimowej sezonu 1999-2000 Wdowczyk został samodzielnym pierwszym trenerem Polonii, którą w tym samym sezonie doprowadził do tytułu Mistrza Polski oraz zwycięstwa w Pucharze Ligi, a następnie zwycięstwa w Superpucharze. 1 lipca 2007 objął obowiązki dyrektora ds. piłki nożnej w szkockim klubie Livingston F.C. 29 października 2007 podpisał kontrakt z drugoligową Polonią Warszawa. Pracował tam niecałe pół roku z powodu zatrzymania pod zarzutami korupcji

28 marca 2008 Dariusz Wdowczyk został zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne, w związku z aferą korupcyjną w polskiej piłce. Prokurator postawił mu zarzut wręczania korzyści majątkowych sędziom i obserwatorom meczów w zamian za korzystne dla Korony Kielce prowadzenie i ocenianie meczów w sezonie 2003-2004.

29 marca został zwolniony. Oskarżony przyznał się do winy, a później dobrowolnie poddał się karze, dzięki czemu możliwe było rozpatrzenie jego sprawy w trybie przyspieszonym bez procesu. 16 września 2009 został skazany przez Sąd Rejonowy w Kielcach na 3 lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat, grzywnę w wysokości 100 tysięcy zł oraz trzyletni zakaz pracy w sporcie za udział w procederze korupcyjnym w Koronie Kielce w sezonie 2003-2004. Obarczono go również kwotą 20 470 zł tytułem kosztów sądowych. Dodatkowo 29 października 2009 r. został skazany przez Wydział Dyscypliny PZPN na siedem lat bezwzględnej dyskwalifikacji (przy czym w karę tą wliczono okres zawieszenia licencji trenerskiej od 2008) oraz 20 tys. zł grzywny. Kara miała obowiązywać do 2016 roku. 5 lipca 2012, po upływie czterech lat zawieszenia, Komisja Kształcenia i Licencjonowania Trenerów PZPN udzieliła Wdowczykowi licencję UEFA Pro na okres 1 roku, zaś Trybunał Arbitrażowy przy PKOl przywrócił możliwość pracy w zawodzie trenera.