
Piotr Stańczak (ur. 1966 w Potoku, zm. 7 lutego 2009 w Pakistanie) – polski geolog, porwany i zamordowany przez islamskich talibańskich terrorystów.
Urodził się w 1966 roku we wsi Potok koło Krosna otoczonym przez liczne szyby ropy naftowej na wzgórzach otaczjących wieś. Od ponad stu lat przemysł naftowy jest tu głównym źródłem dochodu i dlatego Stańczak po skończeniu podstawówki, jak niemal wszyscy koledzy z klasy, zdecydował się na naukę w "Naftówce", czyli zespole szkół im. Ignacego Łukasiewicza. Po skończeniu technikum Stańczak poszedł na Politechnikę Krakowską, a po studiach rozpoczął pracę jako inżynier górnictwa.
Piotr Stańczak najpierw pracował w Małopolsce, szukając ropy pod Bochnią. Potem trafił do krakowskiej firmy Geofizyka. W sierpniu jako jeden z 18 inżynierów z tej firmy wyjechał na bardzo ryzykowne badania do Pakistanu. Zajmował się wykonywaniem zdjęć sejsmicznych, które ułatwiają poszukiwanie złóż surowców. Właśnie podczas wyjazdu do takiego badania został 28 września 2008 porwany.
Życie prywatne Stańczaka jest szczelnie chronione tak przez jego pracodawcę, jak i przez służby specjalne. Do tego stopnia, że o jego byłej żonie i 13-letnim synu opinia publiczna dowiedziała się czegoś więcej niż to, że istnieją, zaledwie kilka dni przed egzekucją. Dorota Bartula pokazała się publicznie tuż przed 4 lutego, czyli terminem wyznaczonym przez porywaczy.
"To krzyk rozpaczy. Mój i mojego dziecka. Zróbcie wszystko, co się da, by go uwolnić" - apelowała kobieta. Wcześniej nie wypowiadała się publicznie, poprosiła nawet ABW o ochronę przed mediami. Stańczak z Bartulą rozwiódł się kilka lat temu i od tamtej pory mieszkał razem z siostrą i matką w Krośnie.
28 września 2008
Uzbrojeni napastnicy uprowadzili na północy Pakistanu polskiego inżyniera w dystrykcie Atak około 90 km na zachód od Islamabadu. W czasie porwania doszło do strzelaniny, w wyniku której dwaj pakistańscy ochroniarze i kierowca zostali zastrzeleni - jak podała pakistańska policja.
14 października 2008
Na stronie internetowej dziennika „Dawn” pojawia się nagrane oświadczenie porwanego Polaka. Ministerstwo Spraw Zagranicznych wystąpiło do właściciela gazety Dawn o udostępnienie nagrania z apelem porwanego w Pakistanie Polaka. Na stronie internetowej koncernu dostępna była tylko stopklatka z filmu.
"Nazywam się Piotr, jestem z Polski, pracuje w Pakistanie, teraz jestem w rękach pakistańskich Talibanow, jestem miedzy nimi i czuje się tutaj dobrze, traktują mnie dobrze, oni są jakby zagrożeni, chcą być również wolni i dlatego proszę wszystkich, którzy mnie oglądają i słuchają, Polaków, żeby wywrzeć nacisk na ich rząd, żeby uwolnili tych, którzy są w więzieniach wtedy również ja będę wolny" - słychać było głos Polaka.
25 października 2008
Przebywający w Chinach premier Donald Tusk spotkał się z pakistańskim premierem. Szef polskiego rządu podziękował swojemu pakistańskiemu odpowiednikowi za osobiste zaangażowanie w poszukiwaniu porwanego polaka. Szef gabinetu Tuska, Sławomir Nowak poinformował, że Pakistańczycy dokładają wszelkich starań by odnaleźć i uwolnić uprowadzonego pod koniec września pracownika Geofizyki Kraków.
7 listopada 2008
Ministerstwo Spraw Zagranicznych twierdzi, że porwany w Pakistanie Polak, pracownik geofizyki Kraków. „Wedle mojej najlepszej wiedzy żyje” – powiedział Minister Radosław Sikorski.
20 listopada 2008
Siostra porwanego w Pakistanie Polaka poinformowała o otrzymaniu listu od pakistańskich współpracowników geofizyki Kraków. Pismo datowane jest na 10 października, jednak do siostry porwanego dotarło dopiero teraz.
5 grudnia 2008
Media informują, że sprawą Polaka uprowadzonego w Pakistanie zajmuje się były dyplomata,
negocjator Zenon Kuchciak. Misję Kuchciaka zdradzili Pakistańczycy, gdy dziennik "The News" napisał o spotkaniu prezydenta Asifa Alego Zardariego ze "specjalnym przedstawicielem polskich władz". Wiadomość, że negocjator jest w Pakistanie potwierdziła gazecie Ambasada RP w Islamabadzie.30 stycznia 2009
Porywacze Polaka grożą jego zabiciem, jeśli rząd Pakistanu nie spełni do 4 lutego ich żądań: wycofania sił bezpieczeństwa z terytoriów plemiennych i uwolnienia ich więzionych towarzyszy - poinformował w piątek na swej stronie internetowej pakistański dziennik "Dawn". Jednocześnie poinformowano, że nikt ze strony pakistańskiej nie negocjuje uwolnienia Polaka.
Egzekucja - Ścięcie Głowy
Premier RP dnia 7 luty 2009: "Mamy płynące z Pakistanu ciągle nieformalne potwierdzenie, że jednak ta tragedia się wydarzyła" - powiedział premier Donald Tusk
"Mamy nadzieję, póki nie ma dowodów czarno na białym" - powiedział szef rządu pytany o doniesienia pakistańskich mediów, według których porwany w Pakistanie Polak został zabity. "Wszystkie możliwości polityczne, operacyjne, logistyczne wykorzystaliśmy po to, żeby tej tragedii zapobiec" - podkreślił premier. Wyraził "pełną solidarność" z rodziną porwanego.
"Jeśli doszło do tragedii, tak jak się niestety tego wszyscy spodziewają, to będziemy z całą pewnością pamiętać o potrzebnej, koniecznej pomocy rodzinie" - powiedział premier. Dodał, że strona polska będzie prowadzić śledztwo w tej sprawie. "Państwo polskie też będzie pamiętało o tym, żeby sprawiedliwość dosięgła tych, którzy byli sprawcami porwania i, nie daj Bóg, nieszczęśliwego finału" powiedział Tusk. "Proszę wszystkich o cierpliwość. Będziemy chcieli z Ministerstwem Spraw Zagranicznych i naszymi służbami bardzo rzetelnie i odpowiedzialnie podchodzić do wszystkich sygnałów i informacji" - zapewnił szef rządu.
Jak powiedział, nie ma rządu na świecie, który płaci porywaczom okup. "Rząd, który decyduje się na płacenie okupu, skazuje kolejnych obywateli swojego państwa na groźbę porwania" - podkreślił premier. Niestety nie jest to prawdą, bo okupy płacą Niemcy, Anglicy czy Amerykanie. A jeśli polski rząd nie zapłacił i nie negocjował okupu to przyczynił się tylko do śmierci swego obywatela. Porwanego w tamtejszych warunkach można albo wykupić albo odbić z pomocą komandosów. Innych możliwości nie ma, a nieudolność rządu należy zaliczyć do przyczyn zabójstwa.
Wedle dziennikarza Mumtaz Bangesza, talibowie pozwolili panu Piotrowi się ogolić. Później przynieśli jego własne ubrania, by mógł się przebrać. Gdy wszystko było już gotowe, rozpoczęli nagrywanie taśmy. Najpierw nagrali jego oświadczenie, a później zarejestrowali samą egzekucję. Wszystko to działo się w nocy z piątku na sobotę. Był pewny, że przeżyje. Gdy talibowie proponowali mu, żeby zadzwonił do rodziny i przyjaciół, by się pożegnać, odmówił. Nie wierzył, że naprawdę go zabiją. Przekonywał, że polski rząd pracuje nad jego uwolnieniem. Spodziewał się, że negocjacje zakończą się sukcesem, dojdzie do wymiany: on za talibów. Uważał, że Polacy naciskają na Pakistan i w końcu rząd w Islamabadzie ulegnie i zgodzi się wypuścić bojowników. Ale tak się nie stało. Pakistański rząd odmówił wypuszczenia więźniów, bo uznał, że są niebezpieczni. Gdy minął termin ultimatum porywacze nie zawahali się, zabili Polaka.
Widać bardzo śmiertelnie ryzykownym jest wierzyć w pomoc własnego rządu, gdy się jest porwanym w obcym kraju.
W niedzielę, 8 luty 2009 tuż po godzinie 20 czasu polskiego film z egzekucji pokazała arabska telewizja Al-Jazeera, która kupiła nagranie od talibów. Polak apeluje na nim m.in. o zerwanie przez Polskę stosunków z Pakistanem. Oskarża rząd tego kraju, że nic nie zrobił dla jego uwolnienia. MSZ już wcześniej apelowało, by filmu nie pokazywać w polskich mediach. Kilkadziesiąt minut po emisji film był już jednak dostępny na YouTube.
Zapytać zatem należy, co rząd ma do ukrycia wstydliwego, że apeluje do mediów aby nie ujawniały niewygodne dla rządu treści.
W sobotę dnia 7 luty 2009 minął kolejny termin ultimatum postawionego przez talibów. Jak ustalił DZIENNIK, specjalny wysłannik rządu do Islamabadu, Zenon Kuchciak, negocjował kolejne jego przesunięcie. Również wczoraj pakistańskie służby specjalne zapewniały polskich dyplomatów, że porwany inżynier żyje i czuje się dobrze.
Premier Donald Tusk (PO) zapowiedział, że "Polska nie zapłaci za niego okupu", czym skazał go na pewną śmierć.

Pakistański rząd także zaniechał rozmów ostatniej szansy z talibami, którzy grozili, że zabiją Polaka - twierdzi gazeta "Dawn". Pakistański dziennik przekonuje, że - aby ocalić życie inżyniera - wystarczyło wypuścić kilku niegroźnych islamistów. Śledzić ich i szybko spowrotem aresztować, co dosyć często bywa praktykowane w innych podobnych przypadkach. "Dawn" twierdzi też, że wie, co działo się z Polakiem w krytycznych godzinach, gdy mijał termin ultimatum. Powołując się na swe źródła gazeta pisze, że polskiemu inżynierowi pozwolono zadzwonić do rodziny. Ten miał odmówić. Wtedy też miała się wywiązać kłótnia między terrorystami, czy Polaka w ogóle zabijać. "Dawn" - powołując się na świadka - twierdzi, że część porywaczy mówiła, iż egzekucja byłaby pustą manifestacją. Talibowie mieli wskazywać, że śmierć Piotra Stańczaka niczemu nie służy.
Początkowo, zaraz po porwaniu, partyzanci talibańscy stawiali śmiałe żądania dotyczące uwolnienia ponad 100 talibów oraz wycofania się sił militarnych z pogranicza pakistańskoafgańskiego. Później łagodzili stanowisko, naciskając na wypłacenie im okupu w zamian za uwolnienie Polaka. W końcu, postawili ultimatum - jeśli nie zostaną spełnione nasze żądania, Polak zginie. Najpierw egzekucję mieli wykonać 4 lutego, ale później termin ultimatum przedłużono o 2 doby.
Rząd RP nie wykorzystał ostatniej szansy na negocjacje, co niewątpliwie rozeźliło porywaczy. Minister Sikorski (PO) wykazał się w tej sprawie wyjątkową nieudolnością i niekompetencją

"Błędem było też jednak powiedzenie otwarcie, że strona polska nie będzie płaciła pieniędzy za życie polskiego obywatela" - powiedział Polko dowódca GROM, cytowany przez tvn24.pl. "Polski rząd nigdy nie będzie płatnikiem żadnych okupów" - stanowczo podkreślił Donald Tusk.
To Premier Tusk (PO) i Minister Sikorski (PO) mają na swoich rękach krew Polaka - zamordowanego przez islamistów!
Mało tego w 2013 r w głosowali w Sejmie jako rząd PO-PSL za przymusowym zalegalizowaniem w Polsce krwawego i barbarzyńskiego uboju rytualnego zwierząt. W Polsce od każdej sztuki zamordowanej w ten sposób pobierana jest opłata żydowska (Kosher) która idzie do kieszeni ortodoksów żydowskich (rasiści i nacjonaliści) oraz islamska (hallal) która idzie głównie na islamizację Polski.