Serwis poświęcony elitom politycznym w Polsce po 1989 roku (Okrągły Stół)
Danuta Siedzikówna
Danuta Siedzikówna

Danuta Siedzikówna "Inka" urodziła się 13 września 1928 r. we wsi Głuszczewina k. Narewki, pow. Bielsk Podlaski, córka Wacława i Eugenii z d. Tymińskiej. Uczęszczała do szkoły podstawowej w Olchówce, a następnie do szkoły stopnia podstawowego ss. Salezjanek w Różanym Stoku k. Grodna.

W grudniu 1943 r. została zaprzysiężona do AK. Jej ojciec, leśniczy został deportowany do ZSRR; w 1941 r. dotarł do Armii gen. Andersa, jednak zmarł z wycieńczenia już po dotarciu do Teheranu. Matka została aresztowana w listopadzie 1942 r. i rozstrzelana przez gestapo we wrześniu 1943 r. za współpracę z podziemiem. Na przełomie 1944/45 przeszła szkolenia sanitarne. 6.06.1945 r. została aresztowana razem ze wszystkimi pracownikami nadleśnictwa Hajnówka, w którym pracowała, za współpracę z "leśnymi oddziałami". W czasie transportu do siedziby UBP w Białymstoku odbita z grupą uwięzionych przez patrol V Brygady Wileńskiej AK (podległej w tym czasie Komendzie Okręgu Białostockiego AK), dowodzony przez Stanisława Wołoncieja "Konusa". Pod opieką Wacława Beynara "Orszaka" uwolnieni dotarli do miejsca postoju Brygady, dowodzonej przez mjr. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszkę" w miejscowości Śpieszyn. W oddziale, do którego się zgłosiła rozpoczęła pracę sanitariuszki pod. ps. "Inka". Walczyła w szwadronach por. Jana Mazura "Piasta", a następnie por. Mariana Plucińskiego "Mścisława". We wrześniu 1945 r., po rozwiązaniu Brygady, wyjechała do Olsztyna, gdzie podjęła pracę w nadleśnictwie Miłomłyn k. Ostródy pod nazwiskiem Danuta Obuchowicz. Jednak juz w styczniu 1946 r., po wznowieniu działalności brygady (podporządkowanej w tym okresie na nowo Eksterytorialnemu Okręgowi Wileńskiemu AK), podjęła służbę jako sanitariuszka w szwadronie ppor. Zdzisława Badochy "Żelaznego". W oddziale pełniła także funkcje łączniczki. Brała udział w wielu akcjach oddziału, zadziwiając swoja ofiarnością i poświęceniem (opatrywała nie tylko partyzantów, ale także rannych żołnierzy i milicjantów). 13.07.1946 r. nowy dowódca szwadronu por. Olgierd Christa "Leszek" wysłał ją do Gdańska. Miała dokupić nowe leki i środki opatrunkowe, wymienić zużyte mapy sztabowe i dowiedzieć sie o stan zdrowia "Żelaznego". Została aresztowana w nocy z 19 na 20 lipca 1946 r. w wyniku donosów, składanych przez wcześniej aresztowaną sanitariuszkę "Łupaszki", Reginę Żylińską - Mordas, "Reginę". Podczas ciężkiego przesłuchania nie podała żadnego ze znanych jej adresów konspiracyjnych ani żadnych danych dotyczących oddziału. Rozprawa przed WSR w Gdańsku odbyła się w trybie doraźnym w wiezieniu 3.08.1946 r. Oskarżono ja o mordowanie rannych i nakłanianie do egzekucji. Mimo braku jakichkolwiek dowodów została skazana na karę śmierci.

W śledztwie była bita i poniżana; mimo to odmówiła składania zeznań obciążających członków brygad wileńskich AK. Została skazana na śmierć 21 sierpnia i zastrzelona przez dowódcę plutonu egzekucyjnego ppor. Franciszka Sawickiego 28 sierpnia 1946 wraz z Feliksem Selmanowiczem ps. Zagończyk, w więzieniu przy ul. Kurkowej w Gdańsku. Według relacji przymusowego świadka egzekucji, ks. Mariana Prusaka, ostatnimi słowami "Inki" było: Niech żyje Polska! Niech żyje "Łupaszko"! Miejsce pochówku ciał nie jest znane.

Bolesław Bierut nie skorzystał z prawa łaski i wyrok wykonano 28.08.1946r.

27 sierpnia 2006 r. w Narewce, na Podlasiu, został odsłonięty pomnik poświęcony Danucie Siedzikównej ps. "Inka", sanitariuszce 5 Brygady Wileńskiej AK, zamordowanej przez UB w gdańskim więzieniu przy ul.Kurkowej, 28.08.1946r.

W dokumentach zachowanych w archiwum IPN znajduje się "Prośba o łaskę" do "Obywatela Prezydenta", czyli Bolesława Bieruta, napisana 3 sierpnia 1946 r. Została zredagowana przez obrońcę "Inki" z urzędu, Jana Chmielowskiego. Pisana jest w pierwszej osobie ("Ja, Danuta Siedzikówna"). Nie została jednak podpisana przez "Inkę", tylko przez Chmielowskiego. "Inka" odmówiła, ponieważ w tekście Chmielowski pisał o jej kolegach z oddziału jako o "bandzie". W grypsie do sióstr Mikołajewskich z Gdańska, krótko przed śmiercią, "Inka" napisała: Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba. Po śmierci rodziców babcia była jej szczególnie bliska, opiekowała się jej siostrami: Wiesią i Irenką.

Prokuratorzy IPN postawili przed sądem byłego prokuratora wojskowego Wacława Krzyżanowskiego (który oskarżał "Inkę" i żądał dla niej kary śmierci), oskarżając go o udział w komunistycznej zbrodni sądowej; został on jednak uniewinniony w sądzie II instancji; mimo kasacji wyroku na Siedzikównie, do dziś nie został skazany.