(ur. 17 maja 1964 w Warszawie, zm. 14 maja 1983 w Warszawie) – młody polski poeta, syn poetki Barbary Sadowskiej i Leopolda Przemyka, zamordowany przez komunistycznych milicjantów.
Grzegorz Przemyk został zatrzymany przez milicję 12 maja 1983, na Placu Zamkowym w Warszawie, kiedy wraz z kolegami świętował maturę. Wraz z nim zatrzymano kolegę Cezarego Filozofa. Żaden z nich nie miał przy sobie dokumentów. Przemyk został pobity przez 3 funkcjonariuszy w pobliskim komisariacie MO przy ul. Jezuickiej. Zmarł w szpitalu po dwóch dniach w wyniku ciężkich urazów jamy brzusznej, gdzie operowali go dr Leszek Karpinski, Filip Grzejszczyk i Marek Bagniewski, który później zeznawał o sprawie w angielskim parlamencie.
19 maja biskup Miziołek odprawił mszę za Przemyka w kościele pw. św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu. Pogrzeb na Powązkach zgromadził tłumy i stał się pierwszą tak wielką manifestacją przeciw władzy komunistycznej od czasu wprowadzenia stanu wojennego. Przez kraj przetoczyła się fala oburzenia na brutalność komunistycznej milicji.
Od samego początku władze (Jerzy Urban, Czesław Kiszczak) oraz Służba Bezpieczeństwa prowadziły działania dezinformacyjne mające na celu odwrócenie uwagi od milicji i zrzucenie winy na lekarzy. Do tuszowania sprawy zaangażowano funkcjonariuszy Biura Śledczego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, jego dyrektorem był wówczas Hipolit Starszak (prywatnie – teść piłkarza i trenera Dariusza Wdowczyka). W rezultacie tych działań w grudniu 1983 winą obciążono sanitariuszy oraz lekarkę którzy wieźli Przemyka z komisariatu do szpitala. Tę wersję wydarzeń potwierdzono w zakończonym w 1984 procesie w wyniku nacisków Czesława Kiszczaka (notatka: „Ma być tylko jedna wersja śledztwa – sanitariusze”). Milicjanci Ireneusz Kościuk i Arkadiusz Denkiewicz zostali uwolnieni od zarzutów.
Po śledztwie prowadzonym przez prokurator Ewę Chałupczak i milicjanta Jacka Ziółkowskiego skazano dwóch sanitariuszy, w tym Michała Wysockiego oraz lekarkę Barbarę Makowską- Witkowską, która przesiedziała w więzieniu trzynaście miesięcy. Według Wysockiego, zmuszono go do przyznania do winy groźbami zabicia rodziny. Zostali oni zwolnieni w wyniku amnestii.
W 1984 Czesław Kiszczak przyznał nagrody pieniężne funkcjonariuszom MSW za „utajnienie wobec opinii publicznej rzeczywistej prawdy” a akcję dezinformacji społeczeństwa prowadził Jerzy Urban, rzecznik prasowy komunistycznego rządu („ Minister Propagandy PRL”)
Po 1989 wyroki te uchylono i wznowiono proces. W 1997 wydano wyroki skazujące Denkiewicza – oficera dyżurnego komisariatu – oraz Kazimierza Otłowskiego z b. Komendy Głównej MO, któremu zarzucono próbę zniszczenia akt sprawy Przemyka w 1989. Kościuk został uniewinniony. Po ostatecznej decyzji Sądu Najwyższego z 1999 Otłowski został uniewinniony, a Denkiewicz skazany. Denkiewicz unika jednak kary z powodów zdrowotnych.
Sąd, który w piątym procesie w 2008 roku, skazał Ireneusza Kościuka za pobicie Grzegorza Przemyka na cztery lata, uznał iż oskarżony nie wiedział, kim jest Grzegorz Przemyk. Jego zatrzymanie było przypadkowe i wiązało się z tym, że nie miał on przy sobie dowodu osobistego. Zdaniem sądu, zatrzymując Grzegorza Przemyka, Kościuk nie mógł wiedzieć, że jest on synem Barbary Sadowskiej. 27 maja 2008 Kościuk został skazany na cztery lata za „nie budzące wątpliwości” śmiertelne pobicie Przemyka.
W połowie grudnia 2009 roku sąd apelacyjny w Warszawie uznał, że sprawa śmierci Grzegorza Przemyka przedawniła się 1 stycznia 2005. Tym samym umorzył proces Ireneusza Kościuka
Grzegorz Przemyk jest pochowany na warszawskim Cmentarzu Powązkowskim w kwaterze 100, w pogrzebie wzięło udział ok. 100 tyś. osób.
Kilka dni wcześniej, 3 maja 1983 milicjanci pobili również matkę Przemyka, Barbarę Sadowską, działającą w Prymasowskim Komitecie Pomocy Osobom Pozbawionym Wolności i ich Rodzinom mieszczącym się na terenie kościelnym przy furcie klasztoru sióstr franciszkanek służebnic Krzyża FSK przy kościele św. Marcina w Warszawie.
W maju 2013 roku minęła 30 rocznica mordu Przemyka przez komunistyczną milicję!
Posłowie mieli przez aklamację przyjąć uchwalę upamiętniającą śmierć Przemyka. Nie udało się, w Sejmie nie było co do tej sprawy zgody. - Niestety SLD miało zastrzeżenia wobec zapisów projektu, co uniemożliwiło przyjęcie przez aklamację uchwały - powiedziała w Sejmie Ewa Kopacz. O co chodziło posłom SLD? Kluczowe było pewne sformułowanie, które znalazło się w uchwale. Chodziło o sformułowanie: "na polecenie najwyższych władz partyjnych i państwowych fabrykowano". Według przedstawicieli SLD nie można jednocześnie wskazać winnych śmierci Przemyka, bo nie zrobił tego sąd.
Tak więc spadkobiercy zbrodniczej komunistycznej PZPR czyli SLD zablokowali taką uchwałę tylko dlatego że tropy tej zbrodni prowadzą do KC PZPR czyli Kiszczaka i Jaruzelskiego!
Jak Urban krył zabójców Przemyka
Grzegorz Przemyk - symbol nieukaranych zbrodni komunistycznych
Grzegorz Przemyk zginął 30 lat temu. Sprawa wciąż nie jest do końca wyjaśniona