Serwis poświęcony elitom politycznym w Polsce po 1989 roku (Okrągły Stół)
Andrzej Piechocki
Andrzej Piechocki
Andrzej Piechocki

Piechocki to prezes i współwłaściciel no­to­wa­nej na giełdzie grupy tele­ko­mu­ni­ka­cyj­nej MNI. Z polityką był jednak związany już od lat 90. Należał do grona naj­bar­dziej zaufanych ludzi SLDowskiego po­li­ty­ka Wiesława Kaczmarka. Gdy pełnił on funkcję ministra przekształceń wła­sno­ścio­wych, a potem ministra skarbu, Piechocki był jego doradcą.


Wiesław Kaczmarek
Wiesław Kaczmarek SLD

Jako urzędnik państwowy uczestniczył w naj­wię­k­szych polskich prywatyzacjach, m.in. prze­my­słu tytoniowego. Jego rola przy niektórych transakcjach wzbudziła poważne wąt­pli­wo­ści Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach i Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Śled­czy postawili mu wraz z m.in. gen. Gro­mo­sła­wem Czempińskim, byłym szefem Urzędu Och­ro­ny Państwa, i Michałem Tomczakiem, znanym warszawskim ad­wo­ka­tem, zarzuty prania brudnych pieniędzy i korupcji przy prywatyzacji m.in. STOEN i PLL LOT.

gen Gromosław Czempiński
gen. Gromosław Czempiński

Na konta spółek związanych z Piechockim miała bowiem trafić część pieniędzy prze­ka­za­nych firmom doradczym przez niemiecki kon­cern RWE (nabył STOEN w 2002 r.) i szwa­j­ca­rski holding Sair Group (nabywcy w 1999 r. 25 proc. akcji PLL LOT). Według katowickich śledczych były to ukryte ła­pów­ki za za­koń­cze­nie sukcesem tran­s­ak­cji pry­wa­ty­za­cyj­nych.

Piechocki przekonuje, że jest niewinny. Z nieoficjalnych informacji „GPC” wynika, że akt oskarżenia przeciwko Piechockiemu ma trafić do sądu pod koniec roku.

Co udało się na temat biznesmena zgromadzić katowickim śledczym? Z akt śledztwa wiadomo, że Piechocki przez lata robił interesy m.in. z gangsterem Piotrem Baczkowskim pseudonim „Łapa”. Obecnie jest on poszukiwany listem gończym. Na początku 2011 r. zapadł się bowiem pod ziemię. W 2001 r. Baczkowski został skazany za wyłudzenie kilkunastu milionów marek niemieckich z banku BGŻ. Z kolei dziesięć lat później sąd uznał go za winnego kierowania zorganizowaną grupą przestępczą wyłudzającą na terenie Krakowa pożydowskie kamienice.

Biznesmen Andrzej Piechocki, doradca Wiesława Kaczmarka, SLD-ow­skie­go ministra skarbu, podejrzany o pranie brudnych pieniędzy i korupcję przy najważniejszych polskich prywatyzacjach, chciał ubiegac się o mandat senatora z Mazowsza.


Andrzej Piechocki zrezygnował z funkcji prezesa MNI - poinformowało w giełdowym komunikacie MNI.

Jak podała spółka umotywował decyzję brakiem przekonania ak­cjo­na­riu­szy do słuszności strategii przyjętej przez MNI.

To o tyle interesujące wyjaśnienie, że Andrzej Piechocki jest głównym ak­cjo­na­riu­szem giełdowej spółki. Przynajmniej według danych GPW, kon­tro­lu­je w sumie około 26,6 proc. akcji firmy, a sama spółka kolejne 13 proc. akcji własnych. Jedynym podmiotem, który posiada ponad 5 proc. walorów MNI jest NN OFE.

Ponadto warto zauważyć, że Andrzej Piechocki ogłosił decyzję o rezygnacji z kierowania MNI w chwili, gdy kurs akcji spółki sięga 16 groszy po spadku z 90 groszy w lutym 2016 r., a na 21 lutego zwołano walne zgromadzenie mające decydować o wyrażeniu zgody na nabycie przez spółkę akcji wła­s­nych, umorzenie 9 akcji własnych, obniżenie kapitału zakładowego i os­ta­tecz­nie scalenie akcji w stosunku 10:1.

MNI przez ostatnie 2-3 lata przekonywało w komunikatach giełdowych, że wycofuje się z biznesu telekomunikacyjnego. Dokonało szeregu operacji przy współudziale niegdyś zależnego od siebie Hyperiona, udziałowca Małopolskiej Sieci Szerokopasmowej, zmniejszając w nim zaangażowanie i przekazując mu sieci telekomunikacyjne z portfela.

Niedawno ogłosiło jednak, że w wyniku nie dojścia do skutku czynności z 2015 r. ponownie ma ponad 20,6 proc. głosów na walnym zgromadzeniu Hyperiona.

MSS budowała w ostatnich latach regionalną sieć szerokopasmową przy udziale środków unijnych. Województwo ma zastrzeżenia do realizacji pro­je­k­tów i nie wypłaciło MSS całej dotacji, zażądało wręcz zwrotu części kwoty.

Piotr Majchrzak, który poprzez spółkę Vogebue kupił spory pakiet Hy­pe­rio­na i był prezesem tej spółki – zrezygnował z funkcji.

Piechocki był w latach 1993-2002 związany z Ministerstwem Skarbu, Ministerstwem Przekształceń Własnościowych oraz Ministerstwem Gos­po­dar­ki jako doradca i radca ministra. Według katowickiej prokuratury miał być zamieszany w korupcję przy kilku prywatyzacjach, m.in. PLL LOT oraz STOEN, wyprowadzanie środków z prywatnych firm i przelewanie ich na konta zagranicznych firm oraz pranie brudnych pieniędzy pochodzących z przestępstw, które dokonywane było poprzez szereg skomplikowanych operacji finansowych w kraju i za granicą.

Piechocki ma w tej sprawie status osoby podejrzanej.

Pod koniec 2011 r. prokurator zastosował wobec Piechockiego poręczenie majątkowe na 3 mln zł oraz zakaz opuszczania kraju, połączony z za­trzy­ma­niem paszportu. Po kilku miesiącach Piechocki starał się o zgodę na jed­no­ra­zo­wy wyjazd za granicę, a gdy prokurator odmówił, obrońca Pie­cho­ckie­go złożył zażalenie do sądu w Katowicach. Sąd je jednak oddalił, a w tym samym czasie prokurator podniósł zabezpieczenie majątkowe do 5,5 mln zł. Piechocki ponownie złożył zażalenie - tym razem na wysokość zabezpieczenia majątkowego - ale Sąd Rejonowy w Katowicach ponownie go nie uwzględnił.

W czerwcu 2012 r. Piechocki złożył skargę do Trybunału Konstytucyjnego. Skarżył się na to, że - na podstawie obecnych przepisów ko­de­ksu po­stę­po­wa­nia karnego - nie mógł wziąć udziału w posiedzeniach sądu, gdy ten rozpatrywał jego zażalenia. To - jak twierdził - naruszyło jego prawa do obrony oraz do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy przez sąd.

Ewa Kopacz (PO)
Ewa Kopacz (PO)

W obronie Piechockiego stanęła też mar­sza­łek Sejmu Ewa Kopacz oraz rze­cz­nik praw obywatelskich Irena Li­po­wicz. W stanowisku przesłanym do TK obie zwróciły uwagę na to, że na pod­sta­wie obecnych przepisów sąd może po­wia­do­mić oskarżonego o terminie i miej­scu posiedzenia sądu, ale nie musi - de­cy­zja należy wyłącznie do sądu.


Inne zdanie w tej sprawie zajął prokurator generalny - uznał, że skarga Piechockiego była niedopuszczalna.

Podobnie stwierdził Trybunał Konstytucyjny, gdy kilka dni temu, na po­sie­dze­niu niejawnym, rozpatrywał skargę Piechockiego. Uznał, że skarga była niedopuszczalna z powodów formalnych. Zdanie odrębne od pos­ta­no­wie­nia TK zgłosił sędzia Wojciech Hermeliński. Jego zdaniem Trybunał nie powinien umarzać postępowania w tej sprawie, tylko wydać wyrok.

Wcześniej Trybunał nie uwzględnił również wniosku Piechockiego o wstrzy­ma­nie wykonania postanowienia prokuratury o zabezpieczeniu ma­ją­t­ko­wym. Piechocki argumentował, że 5,5- milionowe zabezpieczenie "może wywołać rażące i nieodwracalne skutki w jego majątku osobistym", a także uszczerbek w majątku firm, których akcje zostały objęte tym za­bez­pie­cze­niem.

Piechocki jest od 5 stycznia 2011 r. prezesem zarządu MNI S.A. - spółki notowanej na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. W lis­to­pa­dzie 2011 r. oświadczył w telewizji TVN CNBC, że nie chce, by mówiono o nim "Andrzej P.", tylko by podawano pełne nazwisko.