Janusz Piechociński (ur. 15 marca 1960 w Studziankach) – polityk, poseł na Sejm I, II, IV, VI i VII kadencji. Od 17 listopada 2012 prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego. Od 6 grudnia 2012 wiceprezes Rady Ministrów i minister gospodarki.
Wieloletni poseł, zapalony grzybiarz, zwolennik odnowy PSL i koncepcji "trzech drużyn" ludowców: parlamentarnej opartej na ekspertach, rządowej z Waldemarem Pawlakiem oraz politycznej z szefem PSL - to nowy prezes ludowców Janusz Piechociński.
Polski goj na usługach międzynarodowego lobby uboju rytualnego (żydowsko-islamskiego), zwolennik mordów rytualnych czyli podrzynania zwierząt na żywca bez ich ogłuszania!
Piechociński urodził się w 1960 roku w Studziankach (obecnie Studzianki Pancerne) w woj. mazowieckim. Od 1963 roku mieszka pod Warszawą. Jak wynika z informacji z jego strony internetowej, ukończył szkołę podstawową w Nowej Iwicznej, szkołę średnią w Piasecznie (1975- 1980) oraz Technikum Elektryczne - specjalność: elektronika ogólna. Jest absolwentem ekonomiki obrotu towarami w Szkole Głównej Planowania i Statystyki (obecnie Szkoła Główna Handlowa); jego praca magisterska dotyczyła polityki inwestycyjnej w Polsce. W latach 1987-1999 był pracownikiem naukowym tej uczelni. Był działaczem Związku Młodzieży Wiejskiej.
Na stronie internetowej pisze, że członkiem PSL jest od 1990 (we władzach wojewódzkich i krajowych). To poseł na Sejm z okręgu podwarszawskiego I, II, IV, VI i obecnej VII kadencji. W latach 90. był m.in. członkiem sejmowej komisji finansów i budżetu, przewodniczącym nadzwyczajnej komisji ds. przeciwdziałania patologii w gospodarce, wiceprzewodniczącym komisji ds. reformy centrum gospodarczego. W latach 2000-01 był członkiem Narodowej Rady Integracji Europejskiej przy premierze. W latach 2001-05 był przewodniczącym sejmowej komisji infrastruktury, później jej wiceprzewodniczącym, w obecnej kadencji ponownie szefuje tej komisji.
W latach 1999-2001 oraz 2006-07 był radnym Sejmiku Mazowieckiego; w latach 1999-2001 prezesem Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie. W latach 2005-2007 pełnił funkcję dyrektora ds. procesów inwestycyjnych w Zespole Doradców Gospodarczych oraz społecznym prezesem Krajowego Ruchu Ekologiczno-Społecznego.
Otwarta rywalizacja między Pawlakiem a Piechocińskim sięga 2010 roku. Piechociński zapowiedział, że będzie starał się o fotel prezesa PSL po ostatnich wyborach prezydenckich, w których Pawlak uzyskał 1,75 proc. głosów. Piechociński otwarcie krytykował to, w jaki sposób kandydat PSL starał się o prezydenturę, a po słabym wyniku lidera mówił, że żaden z celów stawianych przez ludowców przed kampanią nie został osiągnięty i domagał się, by Pawlak zgłosił wniosek o wotum zaufania wobec siebie na forum partii.
Pawlak zgłosił taki wniosek, Rada PSL udzieliła mu poparcia, on sam nie krył jednak pretensji do Piechocińskiego za zgłoszenie pomysłu. "Na Janusza nie można było liczyć przed wyborami, ale można było liczyć po wyborach; nie można było liczyć na pozytywne zaangażowanie, ale można liczyć na negatywne" – oceniał.
Podczas swej kampanii na kilka miesięcy przed kongresem Piechociński apelował o odnowę Stronnictwa. "Nie będzie lepszego PSL, jeśli każdy z nas nie będzie lepszy, jeśli nie będą lepsze nasze koła, organizacje gminne, powiatowe i wojewódzkie. Nie będzie lepszej polityki, jeśli nie będzie lepszego PSL" – przekonywał.
Już w sierpniu zapowiadał także, że jeśli zostanie prezesem Stronnictwa, nie ma zamiaru zajmować stanowiska wicepremiera. "Po wyborach w PSL nie będę wchodził do rządu. Ten rząd w składzie premier Donald Tusk i wicepremier Waldemar Pawlak powinien zostać także po kongresie PSL i mieć solidne wsparcie społeczne i polityczne" - powiedział. Mówił również: "Będę pierwszym w historii Polskiego Stronnictwa Ludowego po 1991 roku prezesem, który nie wybiera się do władzy państwowej i zajmie się do 2015 roku PSL-em, a w roku 2015 roku odda prezesurę ludziom młodszego pokolenia”.
Na dzień przed kongresem opisał na blogu swoją koncepcję "trzech drużyn - parlamentarnej opartej o szerokie zespoły eksperckie, rządowej z wicepremierem Waldemarem Pawlakiem na czele oraz politycznej z nowym prezesem PSL, który ruszy w Polskę i zacznie budować Wielki Ruch Ludowy". "Proponuję klarowny podział zadań, z nikogo nie rezygnuję. Każdego – dla dobra Polski i PSL – pragnę wykorzystywać zgodnie jego dorobkiem, kwalifikacjami i wiedzą" - zaznaczył.
Przyznał, iż zdaje sobie sprawę, że jego start w wyborach "może wydawać się zaskakujący". "Dzieje się to w czasie, gdy jesteśmy już 5 lat w koalicji rządzącej. Nie mam mentalności samobójcy, nie wystartowałbym, gdyby sprawy w Stronnictwie szły w dobrym kierunku. Mowa tu przede wszystkim o sprawach wewnętrznych naszej partii" - tłumaczył.
Wyjaśniając, dlaczego startuje w wyborach, podkreślał także, że "w 2003 roku PSL było najbogatszą partią polityczną w Polsce", a obecnie "jest najbiedniejszą"; pytał też, "dlaczego w Stronnictwie nie ma gospodarza?". "Przez wspomniane 5 lat rządów nie umiemy poszerzyć poparcia społecznego. Nie budujemy partii do wewnątrz. Nie umiemy uruchamiać mechanizmów partiotwórczych, które zablokowałyby te procesy" - punktował. Ocenił, że "PSL-u parlamentarnego, w większej części Polski praktycznie już nie ma", a kierownictwo Stronnictwa jest "bardzo słabe".
Od lat ulubioną mantrą Janusza Piechocińkiego jest powtarzanie, że PSL mógłby zgarniać w wyborach 15 procent poparcia, czyli dwa razy więcej niż teraz.
- Waldkowi nie zależy, żeby partia była większa, bo nie mógłby jej kontrolować – powtarzał od lat.
- Pożyjemy – zobaczymy – odpowiadają na to ludowcy.
Dla wywodzących się z roli liderów PSL bezrolny Janusz Piechociński zawsze był podejrzany i traktowany z dystansem. Gdy na zjazdach PSL chłopi przerzucali się hektarami posiadanej przez siebie ziemi, Piechociński mógł jedynie pochwalić się karierą początkującego naukowca, którą rozpoczynał pod koniec lat 80. w warszawskiej SGPiS (dzisiejszej SGH). Na początku lat 90 zapisał się do PSL i od razu wszedł do Rady Naczelnej PSL. Od tamtej pory, z małymi przerwami, zasiadał w Sejmie. I choć był jednym z najbardziej pracowitych posłów nie zrobił błyskotliwej kariery, ani parlamentarnej, ani rządowej. Stał w cieniu Waldemara Pawlaka, który nigdy nie powierzył mu poważniejszej funkcji niż kierowanie sejmową komisją infrastruktury.
Przez lata Piechociński był dyżurnym kontrkandydatem Pawlaka w licznych wewnętrznych wyborach, jego krytykiem, i alternatywą, ale nie potrafił mu poważnie zagrozić. Startując w roli outsidera powtarzał, że w ten sposób korzysta z prawa do demokracji. Jeszcze pół roku temu jedynym kandydatem na prezesa był wszechwładny Pawlak. Jedynym, który mógłby mu zagrozić był minister rolnictwa Marek Sawicki, którego wysadziła z siodła afera taśmowa. O Piechocińskim kilka miesięcy temu nikt nie wspominał, a gdy zgłosił swą kandydaturę chłopi machali ręką.- Żadnych szans – mówiono w PSL.
Piechociński ruszył w teren i mówił swoim rówieśnikom, którzy ocaleli w partii, że nadszedł ich czas. Opowiadał, że z umowy koalicyjnej można znacznie więcej wycisnąć. Że trzeba skończyć z jednowładztwem Pawlaka. Że PSL powinien składać się z trzech sił: partyjnej, rządowej i parlamentarnej, i że on po zwycięstwie zajmie się budowaniem struktur w terenie.
Tylko, że Janusz Piechociński, obejmując stanowisko wicepremiera i ministra gospodarki złamał te wszystkie obietnice. Zamiast tworzyć trzy drużyny wszedł w buty Pawlaka i już wiadomo, że czasu na budowanie struktur w terenie mieć nie będzie. Złagodniała też jego antykoalicyjna retoryka.
"Wszystkie ręce na pokład do walki z kryzysem" - powiedział Janusz Piechociński, który
zgodził się przyjąć tekę ministra gospodarki Tusk powiedział też, że koalicyjny PSL i jego prezes
Janusz Piechociński nie wystosowali propozycji zmiany umowy koalicyjnej. Dodał, że na
stanowiskach pozostają dwaj dotychczasowi ministrowie z PSL. Zadeklarował też "racjonalne
działania wewnątrz koalicji rządowej", a także otwartość w dialogu w ramach prac w parlamencie.
"Jest nam potrzebna lepsza, twórcza polityka" - ocenił Piechociński. Przyznał też, że jego
wejście do rządu jest wynikiem oczekiwań m.in. władz PSL. Zadeklarował też "racjonalne działania
wewnątrz koalicji rządowej", a także otwartość w dialogu w ramach prac w parlamencie. "Jest nam
potrzebna lepsza, twórcza polityka" - ocenił Piechociński. Przyznał też, że jego wejście do rządu
jest wynikiem oczekiwań m.in. władz PSL.
Do zainteresowań Piechocińskiego należą piłka nożna, ekologia, polityka i historia; znana jest jego pasja do grzybobrania. Na swej stronie pisze, że jest stałym grzybiarzem w Puszczy Kozienickiej, a na co dzień w lasach chojnowskich. "Zbieranie grzybów i gry zespołowe to moje dwie pozazawodowe pasje. Przez ostatnie półtora miesiąca wstawałem codziennie o godzinie 4.50 po to, żeby o 5.10 być w lesie. Choć to jeszcze nie sezon na grzyby, to wygarnąłem w tym roku chyba z 85 kg czerwonych kozaków, z czego moja rodzina skonsumowała około 5 kg, zaś resztę rozdałem znajomym i przyjaciołom. Zbieranie grzybów polega właśnie na tym, że można się nimi dzielić z innymi" - pisał Piechociński w ubiegłym roku w materiale podsumowującym poprzednią kadencję Sejmu.
Piechociński ma żonę Halinę oraz trójkę dzieci: Anię, Martę i Piotra.
W czasie kampanii wyborczej na szefa PSL, wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński piętnował nepotyzm i układy koleżeńskie jakie panują w świecie polityki. Sugerował, że brzydzi się tego typu układami. Okazuje się jednak, że to były tylko puste słowa, by przekonać do siebie wyborców. Sam bowiem załatwił własnej córce ciepłą posadkę w agencji podlegającej jego resortowi – donosi "Super Express".
Anna Piechocińska została zatrudniona na stażu w kontrolowanej przez Ministerstwo Gospodarki Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych. Jak wynika z ustaleń Super Expressu, córka ministra gospodarki rozpoczęła tam w kwietniu praktyki w departamencie promocji gospodarczej, w komórce do spraw współpracy polsko-chińskiej. Mało tego! Mimo, iż był to jedynie staż, Anna Piechocińska dostała za niego wynagrodzenie.
Co na to sam Piechociński? Najpierw mówił dziennikarzom tabloidu, że jego córka już nie pracuje w agencji. Zmienił jednak wersję na wieść, że reporterzy w ostatnich dniach spotkali tam jego latorośl. – Moja córka była na bezpłatnym stażu w PAIiIZ. Później jej status się zmienił i zaczęła za swoją pracę dostawać pieniądze. Kiedy się o tym dowiedziałem, postanowiłem, że tak być nie może. Kończy pracę w tym miesiącu. Żaden członek mojej rodziny nie będzie zatrudniony w instytucji, która jest mi podległa – tłumaczył się minister.
W kolejnej rozmowie jednak ostro skrytykował dziennikarzy, za ich materiał. – Córka siedzi u mnie i płacze. Za te łzy mojej córki niech was.... Czy jesteście w stanie spojrzeć w lustro? – zezłościł się Piechociński.
Janusz Piechociński chciał "wypalić żelazem" partyjne kolesiostwo - przypomina "Puls Biznes".
Kilka miesięcy później wprowadził się do gmachu Ministerstwa Gospodarki i zmienił punkt
widzenia - dodaje gazeta. Jego znajomi robią kariery w spółkach podległych resortowi.
Zatrudnienie znajdują również osoby związane z wiceministrem Tomaszem Tomczykiewiczem z
PO.
"Puls Biznesu" wymienia między innymi Józefa Zalewskiego, działacza PSL, związanego z
Piechocińskim, który jest jego doradcą w resorcie, a od ponad trzech miesięcy także członkiem rady
nadzorczej Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych, podlegającej MG.
Na przełomie 2012 i 2013 roku związany z Aferą Uboju Rytualnego w Polsce.
Afera wybuchła na początku 2013 roku na skutek prób„siłowego” zalegalizowania w Polsce, krwawego i okrutnego uboju rytualnego zwierząt pod naciskiem międzynarodowego lobby ubojowego, którego interesy reprezentuje Minister Rolnictwa – Stanisław Kalemba i PSL!!!
12 lipca 2013 roku - Sejm RP ostatecznie zakazał uboju rytualnego zwierząt w Polsce! Była to wielka porażka PSL i ich mocodawców z lobby ubojowego (żydowsko-muzułmańskiego) i osobista Janusza Piechocińskiego!
JANUSZ PIECHOCIŃSKI, poseł PSL - kim jest, co osiągnął
Janusz Piechociński ministrem gospodarki
Piechociński zatrudnił córkę. Narzeka na dziennikarzy, że o tym napisali
Tusk wystawił Piechcińskiego | TVN 24 | video
Janusz Piechociński o Waldemarze Pawlaku | WP.TV | video
J. Piechociński wicepremierem i ministrem gospodarki | RMF24 | video