Serwis poświęcony elitom politycznym w Polsce po 1989 roku (Okrągły Stół)
Tadeusz Mazowiecki (Icek Dikman)

ur. 18 kwietnia 1927 w Płocku, zm. 28 października 2013 w Warszawie.

Tadeusz Mazowiecki

Ostatni premier PRL i pierwszy premier III Rzeczypospolitej (w latach 1989–1990); współtwórca i przewodniczący Unii De­mo­kra­ty­cz­nej i Unii Wolności; poseł na Sejm PRL III, IV i V kadencji, poseł na Sejm RP I, II i III kadencji (w latach 1991­–­2001). Kawaler Orderu Orła Białego.

Twórca tzw ”grubej kreski' - symbol niechęci wobec historycznych roz­li­czeń, lustracji i dekomunizacji oraz ak­ce­p­ta­cji wobec funkcjonowania śro­do­wisk postkomunistycznych w polskiej polityce oraz gospodarce (uwłaszczenie nomenklatury) po 1989 roku.

Rozmowy w Magdalence

Magdalenka
Magdalenka.
Od lewej:Tadeusz Mazowiecki - Icek Dikman, Lech Walęsa - Lejba Kohne, pijący zdrowie generałów Adam Michnik - Aaron Szechter, Janusz Reykowski i uszczęśliwiony Aleksander Kwaśniewski - Izaak Stoltzman

Uczestnik poufnych spo­t­kań ko­mu­ni­s­tów PZPR z prze­d­sta­wi­cie­la­mi tzw. NSZZ So­li­da­r­ność i kon­fi­den­ta­mi SB (TW), od­by­wa­ją­ce się od 16 września 1988 ro­ku w oś­rod­ku kon­fe­ren­cyj­nym MSW Mag­da­len­ce pod Warszawą Początkowo miały miej­sce w Wa­r­sza­wie w wi­l­li przy uli­cy Zawrat. Ko­mu­ni­ści go­dzi­li się na od­da­nie tylko czę­ś­ci wła­dzy ale w zamian za nie­ty­ka­l­ność!

Podczas rozmów i li­ba­cji w należącym do MSW „obiekcie spe­cja­l­nym nr 115” nie doszło do zawarcia pi­se­m­nej zmowy po­mię­dzy komunistami a częścią elity so­li­dar­no­ścio­wej, bo nie na tym polegają dos­ko­na­łe po­li­ty­cz­ne spi­s­ki. Konsekwencją tych spotkań była jed­nak późniejsza nie­sły­cha­nie silna po­zy­cja polityczna u­cze­s­tni­ków negocjacji, a­bo­li­cja dla zbrodniarzy komunistycznych i przyzwolenie na niszczenie ar­chi­wów tajnych służb.

Proces bp. Kaczmarka

Tadeusz Mazowiecki, Zdzisław Kiszczak
Mazowiecki i jego przyjaciel tow. Kiszczak szef SB.

Mazowiecki w 1949 przystąpił do or­ga­ni­za­cji PAX, stworzonej przez znie­na­wi­dzo­ne­go przez społeczeństwo Bolesława Piaseckiego. Czym był PAX, wiedział w Polsce każdy – or­ga­ni­za­cja katolików powstała za zgodą NKWD, współpracująca z ruchem „księ­ży patriotów” – całkowicie za­leż­nych od władzy ludowej, przeważnie będących współpracownikami bez­pie­ki. PAX popierał sfingowany pro­ces biskupa Kaczmarka, are­sz­to­wa­nie prymasa Wyszyńskiego i naj­ści­ślej realizował politykę ko­mu­ni­sty­cz­nych władz. Został za to zresztą „na­gro­dzo­ny” – kiedy w 1953 roku po od­mo­wie druku nekrologu Stalina, za­m­k­nię­to „Tygodnik Powszechny”, to właśnie PAXowi powierzono jego wydawanie. To w jaki sposób zmienił się tygodnik po tym przejęciu i jak zareagowało na zmianę społeczeństwo dosadnie opisał w „Dzienniku” Leopold Tyrmand.

8.01.1951 – aresztowano bp. Kaczmarka pod zarzutem szpiegostwa na rzecz USA i Watykanu. W kilka dni po aresztowaniu, Tadeusz Mazowiecki napisał we „Wrocławskim Tygodniku Katolickim” (redaktor naczelny 1953-55): „Ludowa ojczyzna przywróciła godność milionom prostych ludzi, w olbrzymiej większości wierzących (…) i buduje w niezwykle trudnych warunkach powojennego życia podstawy lepszego bytu. (…) Ku szkodliwej działalności kierowały ks. bp. Kaczmarka i współoskarżonych poglądy prowadzące do utożsamienia wiary z wsteczną postawą społeczną, a dobro Kościoła z trwałością i interesem ustroju kapitalistycznego. (…) Proces ks.bp. Kaczmarka udowodnił również naocznie, i to nie po raz pier­wszy, jak dalece imperializm amerykański, pragnący przy pomocy nowej wojny, a więc śmierci milionów ludzi, narzucić panowanie swojego ustroju wyzysku i krzywdy społecznej krajom, które wybrały nową drogę dziejową, usiłuje różnymi drogami oddziaływać na duchowieństwo oraz ludzi wie­rzą­cych i kierować ich na drogę walki z własną ojczyzną, stanowiącą wspólne dobro wszystkich obywateli”. (…)

bp Kaczmarek
bp. Kaczmarek szkalowany przez Mazowieckiego

Proces ordynariusza kieleckiego, bp. Ka­cz­mar­ka i jego „współpracowników” od­by­wał się w dniach 14-21 września 1953 r. przed Wojskowym Sądem Re­jo­no­wym w Warszawie (nawet w PRL-u sądzenie duchownego przed wojskowym trybunałem było ewenementem). Akt os­kar­że­nia – jak czytamy w stenogramie – do­ty­czył: „działalności w antypaństwowym ośrodku” w interesie „imperializmu ame­ry­kań­skie­go i Watykanu” w celu „obalenia władzy robotniczo-chłopskiej” drogą dzia­łal­no­ści dywersyjnej i szpiegowskiej”. Pro­ces był transmitowany w radio.


Wyroki:

  • bp. Czesław Kaczmarek 12 lat więzienia, utrata praw obywatelskich i publicznych na 5 lat, utrata mienia na rzecz Skarbu Państwa
  • ks. Jan Danielewicz (skarbnik kurii kieleckiej) 10 lat więzienia,
  • ks. Józef Dąbrowski (kapelan biskupa) 9 lat więzienia,
  • ks. Władysław Widłak (prokurator Seminarium Duchownego w Kielcach) 6 lat więzienia.
  • siostra Waleria Niklewska (Zgromadzenie Sióstr Służebniczek) 5 lat więzienia.

Mazowiecki tkwił w tym wszystkim głęboko i z pełnym przekonaniem. To on opublikował w 1953 roku artykuł krytykujący biskupa Kaczmarka. W ty­go­d­ni­ku „Dziś i jutro” wypisywał prawdziwe elaboraty na cześć władzy ludowej. W roku 1953, kiedy po torturach został powieszony, jak pospolity bandzior, gen. Emil Fieldorf „Nil”, kiedy w więzieniach mordowano żołnierzy i żołnierki AK.


Tadeusz Mazowiecki pisał na łamach „Dziś i jutro”:

Trzeba pamiętać, że u podstaw przemian społeczno-gospodarczych, jakie się w Polsce dokonały, leży fakt przejęcia steru historii naszego kraju przez władzę ludową, władzę klasy robotniczej, sprawowaną w interesie całego narodu(...) gospodarski trud socjalistycznego narodu polskiego zawiera w sobie wysiłki milionów Polaków wierzących i bez­par­tyj­nych (...) musimy to poczucie współodpowiedzialności za los SOCJALISTYCZNEJ OJCZYZNY, ZA NIEODWARACALNOŚĆ, WIELKOŚĆ, PIĘKNO I ROZWÓJ JEJ PRZEMIAN SPOŁECZNYCH - POGŁĘBIAĆ I CZYNIĆ CORAZ BARDZIEJ DOJRZAŁYM." "Dziś i Jutro" nr 29, 1953

Innymi słowy – Mazowiecki wyznaczył cel sobie i innym przedstawicielom ówczesnej inteligencji – budowanie pięknej, socjalistycznej „ojczyzny.”

Dokładnie w tym czasie aresztowany został prymas Wyszyński. Mazowiecki nie tylko nie potępił tego postępku władzy, ale nawet dziesięć lat później, jako redaktor naczelny służalczych „Więzi” wraz z Andrzejem Wielowieyskim wysmażył „manifest polityczny” – deklarację lojalności wobec geo­po­li­ty­cz­ne­go zwierzchnictwa Moskwy nad Polską, będącą odwrotnością poglądów Wyszyńskiego. Mazowiecki wiernie służył PRL. W latach 1961 – 72 był pe­er­e­lo­w­skim posłem z ramienia katolickiej grupy „Znak” – kolejnej ser­wi­lis­ty­cz­nej organizacji, wiernej „ideałom socjalizmu.” To właśnie posłowie ze Znaku, na łamach założonych przez Mazowieckiego „Więzi” zadeklarowali:

„Ogromne zmiany, jakie się w Polsce po 1945 roku dokonały, wpro­wa­dza­jąc socjalistyczną strukturę społeczno-gospodarczą, uważamy za hi­s­to­ry­cz­nie nieodwracalne. (…) Wszystkie te przemiany ustawiły Pol­skę na nowym i realnie słusznym torze dziejowym. (…). „Czym jest koło poselskie Znak” – „Więź” nr 6, 196

Katolik Mazowiecki do tego stopnia był zaangażowany w te „zmiany”, że podczas jednego z sejmowych wystąpień zapewniał komunistów:

„Toczymy nieraz w środowisku ludzi wierzących trudne dyskusje, aby wszyscy ten próg uznania Polski Ludowej za własną ojczyznę prze­kro­czy­li.” Przemówienie Sejmowe opublikowane w Tygodniku Po­w­sze­ch­nym nr 21, 1961.


I to wszystko wygłaszał Mazowiecki po wydarzeniach 1956 roku w Poz­na­niu, po aresztowaniach, pokazowych procesach, torturach… Może zupełnie jak stalinowski sędzia, skazujący ludzi na śmierć, a zarazem brat pewnego dziennikarskiego „guru” też „niewiele rozumiał z tego, co się działo.” Inteligent, humanista, opozycjonista Mazowiecki piórem i pracą służył lu­do­wej władzy i ani słowem nie zająknął się w obronie ludzi przez nią bes­tia­l­sko mordowanych. Ktoś może stwierdzić, że Mazowiecki nie miał wyboru. Ale on wybór miał. Zawsze jest wybór. Nie musiał być posłem, tworzyć ser­wi­li­sty­cz­nych artykułów. Miał wybór – w 1956 mógł dołączyć do robotników z Poznania. Mógł zostać szarym obywatelem i na co dzień walczyć, żeby nie dać się stłamsić. Mógł zaryzykować i stworzyć podziemną gazetę. Opisać na „bibule” samobójstwo Ryszarda Siwca. Mógł. Najwyraźniej nie chciał. Po co, skoro władza ludowa zapewniała mu pełną michę i wydawało się, że jest niepokonana.

Nawet marzec 68, będący punktem zwrotnym w życiorysach wielu dzi­siej­szych „autorytetów”, które właśnie wtedy zaczęły zwracać pezetpeerowskie legitymacje nie spowodował u Mazowieckiego radykalnej zmiany. Owszem, interpelował w sprawie wypadków marcowych, ale poselskiego mandatu nie złożył.

Dopiero pozbawiony możliwości kandydowania po raz kolejny na urząd posła w 1976 roku związał się z tzw. opozycją.

W 1976 roku! Po Poznaniu, marcu, interwencji w Czechosłowacji, strzałach na Wybrzeżu. Nawrócił się na opozycją działalność dopiero, gdy w PZPR nie został ani jeden przyzwoity człowiek. Bardzo szybko został doradcą Wałęsy „Bolka”.

Po 1980 roku, jak przystało na osobę ze średnim wykształceniem, Ma­zo­wie­cki stał się jednym z głównych intelektualistów „Solidarności”.

W 1989 roku Mazowiecki okazał się być osobą akceptowalną dla ko­mu­ni­stów i otrzymał stanowisko szefa rządu. Skutecznie udało mu się za­trzy­mać początkowo szybkie tempo reform demokratycznych. Za­po­biegł również rozliczenie komunistycznych działaczy i bezpieczniaków. Słynna - „ Gruba Kreska Mazowieckiego”.

W III RP Mazowieckiego wykreowano oczywiście na autorytet i bohatera. W tym czasie wielcy, niezłomni ludzie umierali niemal anonimowo. Ale 1 sie­r­p­nia 2009 roku mogliśmy zobaczyć, jak wiele Polacy stracili na wsłu­chi­wa­niu się w słowa Mazowieckiego, a pomijaniu głosu prawdziwych bo­ha­te­rów z Powstania Warszawskiego.

„Operacja MOST”

Dnia 26 marca 1990 r. na spotkaniu z przedstawicielami Amerykańskiego Kongresu Żydów Tadeusz Mazowiecki złożył deklarację, że Polska nie uchy­li się od pomocy Żydom emigrującym z ZSRR i zapewni im tranzyt. W wy­ni­ku tej decyzji podjęta została współpraca z dotychczas wrogimi sobie słu­ż­ba­mi specjalnymi: Departamentem I MSW, tzw. Mossadem i CIA. Do Po­l­ski przybyła też delegacja izraelskiego ministerstwa spraw wewnętrznych. Podstawowym zagadnieniem było zapewnienie bezpiecznego tranzytu Ży­dów w ramach wspólnej operacji o kryptonimie Most.

13 lipca 1990 roku Sławomir Petelicki obejmuje dowództwo nad jed­no­s­tką wojskową 2305 prowadzącą opercję Most w Polsce. Operację osłaniał Jerzy Dziewulski a część operacji sfinansował Bogusław Bagsik i Andrzej Gąsiorowski ( Art-B). W wyniku skutecznej współpracy operacja przebiegła bez zakłóceń. Ostatecznie za wszystko zapłacili polscy podatnicy.

Mówią, że stara miłość nie rdzewieje. U Mazowieckiego także. Do­wo­dem jest chociażby jego pierwsze spotkanie, jako „pierwszego, nie­ko­mu­ni­sty­cz­ne­go premiera.” Nie odbyło się ono bynajmniej z nuncjuszem apostolskim albo ambasadorem USA. Pierwszym gościem premiera Ta­de­u­sza Mazowieckiego był… szef Komitetu Bezpieczeństwa Pań­stwo­we­go ZSRR, inaczej mówiąc - szef KGB Władimir Kriuczko.

Niewielu Polaków jest świadomych, że kolejne “solidarnościowe” rządy Mazowieckiego, Bieleckiego i Suchockiej, a później Pawlaka, uczyniły wiele na rzecz ekonomicznego rozkładu Polski. Posłużono się wyniszczającym pro­gra­mem Balcerowicza- Sachsa. Osiągnięto eksplozję afer finansowych na niespotykaną skalę: na półdarmową, a w wielu przypadkach zupełnie darmową “prywatyzację” - wyprzedaż majątku narodowego.

Nomenklatura postkomunistyczna i solidarnościowa zawłaszczyła rze­ko­mo prywatyzowane przedsiębiorstwa oraz tzw. spółki Skarbu Pań­stwa.

Chodzi o afery:

  • rublowa – 15 bilionów złotych
  • import rublowy z byłej NRD – 15 bilionów złotych
  • paliwowa – 2 biliony złotych
  • papierosowa – 15 bilionów złotych
  • alkoholowa – 10 bilionów złotych
  • składów celnych – 3 biliony złotych
  • ART-B – 6 bilionów złotych
  • FOZZ – 10 bilionów złotych

Stanowi to łącznie 60-70 bilionów złotych wg ówczesnego kursu po 9.500 zł za dolara. Po większością tych afer widnieje podpis Ma­zo­wie­c­kie­go.

Przyszły premier III RP w szczytowym okresie stalinizmu wzywał do bru­ta­l­nej rozprawy z Żołnierzami Wyklętymi i emigracją niepodległościową.

W oficjalnych panegirycznych publikacjach poświęconych Tadeuszowi Ma­zo­wie­c­kie­mu skrzętnie pomijana jest napisana przez niego w 1952 roku książka „Wróg pozostał ten sam”. Mazowiecki napisał ją wspólnie z Zyg­mu­n­tem Przetakiewiczem, byłym działaczem przedwojennej „Falangi” i bli­skim współpracownikiem Bolesława Piaseckiego. Książka była ele­men­tem bezwzględnej komunistycznej kampanii wymierzonej w polskie pod­zie­mie niepodległościowe i wszelką opozycję.


Żołnierze Wyklęci zostali przez Mazowieckiego przedstawieni jako mor­der­cy, a prowadzona przez nich działalność jako „bezsensowna i szko­dli­wa”. Gdy Sowieci i ich kolaboranci stosowali powszechny terror wo­bec podziemia niepodległościowego, Mazowiecki pisał w swojej książ­ce, że koncepcja „drugiego wroga” (komunistów) jest wytworem od lat cią­g­ną­cej się propagandy antykomunistycznej i antyradzieckiej, którą w no­wych warunkach kontynuują ośrodki dywersji w rodzaju BBC, Głosu A­me­ry­ki, Radia Madryt i Radia Wolna Europa ze swoim przekazem: „zabijajcie się wzajemnie”. W ten sposób próbuje się – stwierdzał Mazowiecki – za­kwe­stio­no­wać owoce „rewolucji społecznej” w Polsce.

Przyszły premier III RP zaznaczał, że owa rewolucja musi rodzić ofiary: „By­ło­by jakąś ahistoryczną, sentymentalną ckliwością nie widzieć tego, że każ­da wielka przemiana dziejowa pociąga za sobą ofiary także w ludziach. Każ­da rewolucja społeczna przeciwstawia sobie tych, którzy bronią do­ty­ch­cza­so­we­go porządku rzeczy, i tych, którzy walczą o nowy; przeciwstawia bez­li­to­ś­nie. Jej prawa są twarde. ”Co więc zrobić z antykomunistycznym podziemiem? Mazowiecki tłumaczył: „Człowiekowi, który świadomie i upo­r­czy­wie daje posłuch tej dywersyjnej propagandzie, musimy ot­war­cie powiedzieć, że wraz z nią stawia na zapomnienie i schodzi na stro­mą drogę. Trzeba to wyrazić brutalnie, bo podobno śpiącego nigdy, na­wet dość delikatnie – listkiem róży – przebudzić nie można.”

W książce groził ludziom Kościoła nie uznającym treści wymuszonego na Episkopacie Polski porozumienia z komunistami z kwietnia 1950 roku, które potępiało „bandy podziemia”. Przestrzegał przed „lepem zachodniej propagandy”. Pisał również o „agenturalnym, rewanżystowskim polskim Londynie”, składającym się z „kondotierów polskiego wstecznictwa”. Mieli oni uprawiać zakłamaną propagandę antykomunistyczną i podburzać świat do wojny. Oczywiście wszystko w imię interesów klas posiadających.

Jeden z autorów zrzeczenia się odszkodowań od Niemiec na rzecz po­szko­do­wa­nych Polaków przez III Rzeszę Niemiecką. Tajny aneks do umo­wy w Krzyżowej.

Mazowiecki Gorbaczow

Na przełomie 1989/1990 ro­ku Pre­zy­dent ZSRR - Gor­ba­czow wpadł na pomysł, że­by oddać Polsce kawałek ziem ut­ra­co­nych w 1945 ro­ku. Propozycja dotyczyła oddania Polsce Gro­d­na i Lwo­wa. Jaruzelski po­do­b­no zainteresował sie tą pro­po­zy­cją, ale wysłana do Mo­s­kwy delegacja So­li­da­r­no­ści (Ma­zo­wie­cki, Ge­re­mek i Kuroń) odmówiła przyjęcia tych ziem co było aktem zdrady Polski.

Michaił Gorbaczow

Gorbaczow chciał oddac Polsce Lwów i Gro­d­no ale sprzeciwił się temu Ma­zo­wie­cki!

Najbardziej wyniszczającym gospodarkę sku­t­kiem rządów Mazowieckiego-Bal­ce­ro­wi­cza, zda­niem prof. Bojarskiego z PAN, było ot­wa­r­cie systemu gospodarczego na łatwe prze­j­mo­wa­nie na własność majątku narodowego przez niedawnych ko­mu­ni­sty­cz­nych ad­mi­ni­stra­to­rów i rozpoczęcie pro­ce­su tzw. uw­ła­sz­cza­nia się nomenklatury, czyli przekształcania się komunistów w kapitalistów kosztem spo­łe­cze­ń­stwa i państwa po­l­skie­go.