Bronisław Maria Komorowski (ur. 4 czerwca 1952 w Obornikach Śląskich) - z wykształcenia historyk. Prezydent RP. (od 6 sierpnia 2010 do 6 sierpnia 2015) - TW ”Litwin”.
W 1977 roku Bronisław Komorowski ukończył studia na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego. Bronisław nie poszedł jednak w ślady rodziców i nie kontynuował kariery naukowej. Zaraz po studiach w latach 1977–1980 był stażystą w redakcji "Słowa Powszechnego". Pismo było krytykowane przez większość katolików, a przede wszystkim przez Episkopat Polski. Pismo za aprobatą władz PRL osiągało nakład 100 tys. egzemplarzy. Od roku 1980 wchodzi do polityki. W latach 1980–1981 pracował w Ośrodku Badań Społecznych NSZZ "Solidarność" Regionu Mazowsze. Od 1990r. do 1993r. pełnił funkcję cywilnego wiceministra obrony narodowej ds. wychowawczo-społecznych. Poseł na Sejm I, II, III, IV, V i VI kadencji. W pierwszej połowie lat 90. związany był z Unią Demokratyczną i Unią Wolności. Od 1993r. do 1997r. przewodniczył sejmowej Komisji Obrony Narodowej. Pełniąc funkcję wiceministra obrony narodowej odpowiedzialnego za WSI w latach 1992-1993 nadzorował inwigilację Radosława Sikorskiego. W wyborach w 1997 r. Komorowski zdobył mandat poselski jako kandydat AWS (z listy SKL). 2001 r. Komorowski wraz z częścią działaczy SKL związał się z Platformą Obywatelską. 5 listopada 2007 roku został wybrany marszałkiem Sejmu VI kadencji a 6 sierpnia 2010r na Prezydenta RP.
Dnia 25 czerwca 1991 została założona teczka personalna Bronisławowi Komorowskiemu (ur. 1952). Otrzymał on pseudonim "Litwin".
Wojciech Sumliński, odwołując się do swojej książki „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego” stwierdził:
Bronisław Komorowski odgrywał jedną z najistotniejszych ról w kombinacji operacyjnej,
którą media nazwały aferą marszałkową”. Opowiedział o jej szczegółach, o działalności
fundacji „Pro Civili” i związkach Bronisława Komorowskiego z tą fundacją. Jak zauważył,
WSI rozpracowywały tych, którzy próbowali rozpracowywać „Pro Civili”. Bronisław
Komorowski nigdy w życiu nie osiągnąłby takiego stanowiska, gdyby nie jego zaplecze
wywodzące się z Wojskowych Służb Informacyjnych.
To byli ludzie, którzy pilnowali jego kariery przez wiele lat. Ta kariera szła planowo, aż
doszło do sytuacji, w której ten człowiek został prezydentem Polski. To się nigdy nie powinno
wydarzyć, zwłaszcza po jego zeznaniach, które złoży w prokuraturze. (..) Druga osoba w
państwie polskim, marszałek sejmu spotyka się z dwoma oficerami służb tajnych, jeden z
WSI, drugi z WSW, i rozmawia z nimi o tym,jak wspólnie i w porozumieniu popełnić
przestępstwo polegające na zdobyciu nielegalnie aneksu do raportu WSI i ma przy tym
podejrzenie, że jeden z tych ludzi może być powiązany z rosyjskim wywiadem. Przecież to
powinien być koniec Bronisława Komorowskiego nie tylko jako polityka, ale od tego
momentu on powinien usiąść naprzeciwko prokuratora i bardzo gęsto się tłumaczyć. (..) I co
się stało? Kilkanaście miesięcy później zostaje prezydentem Polski. To jest ta osłona WSI.
Jest współtwórcą i wyznawcą tzw. Kłamstwa Wołyńskiego – mówiącego że za ludobójstwo 160.000 Polaków na terenie Wołynia i Małopolski Wschodniej II RP dokonanego przez ukraińskie bandy OUN-UPA ponosi odpowiedzialność NKWD i Sowieci a nie ukraińscy nacjonaliści.
Stwierdził on co następuje:
“Dla mnie jako syna Kresowian nie do zaakceptowania jest próba przeniesienia odpowiedzialności za tragedię Kresów na kogokolwiek innego niż Sowieci. Nie wolno zapominać, że tragedia ta zaczęła się nie w lipcu 1943 r., ale 17 września 1939 r. wraz z inwazją Sowietów na Polskę. Przerzucanie odpowiedzialności na kogoś innego jest działaniem w interesie rosyjskim”.
Bronisław Komorowski, jako marszałek Sejmu RP, najpierw skutecznie zablokował podjęcie przez Sejm uchwały potępiającej zbrodnie UPA i oddającej hołd jej ofiarom, mimo że PSL, który zgłosił projekt zgodził się na wycofanie słowa "ludobójstwo" a niedługo później ten sam Komorowski forsuje uchwałę potępiającą II RP i burzenie cerkwi na Chełmszczyźnie w roku 1938. Obłuda i podwójne standardy.
Bronisław Komorowski zdecydował się wziąć udział w zarządzonych przez siebie przedterminowych wyborach prezydenckich jako oficjalny kandydat Platformy Obywatelskiej a pomogła mu tym Tragedia Smoleńska a później poparcie Adama Michnika.
Poparcia udzieliły mu Partia Demokratyczna – demokraci.pl, Stronnictwo Konserwatywno-Ludowe i Demokratyczna Partia Lewicy.
Swoje wsparcie dla jego osoby jeszcze na etapie prawyborów wyrazili publicznie m.in. Władysław Bartoszewski, Tadeusz Mazowiecki , Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski. 14 maja 2010 głosowanie na marszałka Sejmu na łamach "Gazety Wyborczej" zapowiedział jej redaktor naczelny Adam Michnik który to uruchomił gigantyczną kampanię na jego rzecz, za co też odwzajemnił się później Komorowski przyznając Michnikowi....Order Orła Białego!
W pierwszej turze wyborów prezydenckich z 20 czerwca 2010 uzyskał 6 981 319 głosów (41,54%), zajmując 1. miejsce spośród 10 kandydatów. Wszedł do drugiej tury głosowania razem z Jarosławem Kaczyńskim, który uzyskał poparcie na poziomie 36,46%. Otrzymał oficjalne poparcie ze strony kandydującego w pierwszej turze Andrzeja Olechowskiego i wspierającego go Stronnictwa Demokratycznego. Za jego kandydaturą opowiedziała się również m.in. Unia Pracy
W drugiej turze głosowania Bronisław Komorowski uzyskał 8 933 887 głosów ważnych, tj. 53,01%, wygrywając tym samym wybory, co zostało stwierdzone w obwieszczeniu i uchwale PKW z 5 lipca 2010. Sąd Najwyższy stwierdził ważność wyborów 3 sierpnia 2010.
Prezydent Bronisław Komorowski odznaczył Orderem Orła Białego - Adama Michnika za jego pomoc i poparcie w wyborach prezydenckich w 2010 roku.
Prezydent Komorowski powiedział, że odznaczenie Orderami Orła Białego - Michnika, to dowód wdzięczności dla niego samego i jego środowiska.
- To wielki przywilej prezydenta, że może w imieniu całego społeczeństwa, narodu,
państwa docenić zasługi, m.in. odznaczeniami, orderami, w tym największym odznaczeniem,
jakim jest Order Orła Białego - powiedział Komorowski.
Jak podkreślił, przywilejem jest, jeśli można odznaczać "osoby, o których się wie,
że zrobiły tyle dobrego dla Polski". - Jeśli to się samemu obserwowało i się to
razem przeżywało - dodał Komorowski. Podkreślił, że jest to także jego "osobista wielka satysfakcja i radość".
W ten oto sposób Prezydent Komorowski spłaca swoje prywatne długi z kampanii wyborczej.
Bronisław Komorowski jako Prezydent RP otrzymywał z naszych podatków - wynagrodzenie w wysokości - 20 tys. 137 zł na miesiąc.
Bronisław Komorowski w Belwederze zorganizował uroczystość zapalenia świec z okazji żydowskiego święta Chanuka. Prezydent Komorowski złożył zgromadzonym życzenia świetlistej i pięknej Chanuki.
Jego hobby - to myślistwo czyli mordowanie bezbronnych zwierząt na specjalnie ustawianych dla niego rządowych polowaniach na które zabiera swojego najstarszego syna.
Marzy o tytule Wielki Łowczy RP. [podobne tytuły nosili – Hermann Wilhelm Göring - Wielki Łowczy III Rzeszy Niemieckiej i Leonid Breżniew – Wielki Łowczy ZSRR]
Komorowski jest też zwolennikiem barbarzyńskiego uboju rytualnego zwierząt czyli podrzynania im gardeł na żywca w celu pobierania od tego opłat - żydowskiej (kosher) i islamskiej (hallal) a narzuconego Polsce przez rząd PO-PSL.
Będąc w Izraelu stwierdził - to, co wydarzyło się w Sejmie ws. uboju rytualnego, było "wypadkiem przy pracy parlamentarnej." (Chodziło o ustawę w Sejmie która zakazała uboju rytualnego zwierząt w Polsce)
Komorowski jako Prezydent RP zasłynął też z wpadek z ortografii języka polskiego na poziomie szkoły podstawowej:
"Jednoczymy się w imieniu całej Polski z narodem Japonii w bólu i w nadziei na pokonanie skutków katastrofy" - takie słowa miały znaleźć się we wpisie pary prezydenckiej w księdze kondolencyjnej w ambasadzie Japonii w Warszawie. Prezydent popełnił jednak aż dwa błędy ortograficzne: napisał "w bulu i w nadzieji" - zauważyli internauci.
Kancelaria Prezydenta przyznała w rozmowie z reporterem RMF FM, że Bronisław Komorowski rrzeczywiście popełnił błędy ortograficzne we wpisie do księgi kondolencyjnej w Ambasadzie Japonii. Prezydent napisał, że Polska łączy się z narodem Japonii w "bulu" i "nadzieji". Późnej prezydent przyznał się do pomyłki i jednocześnie odpowiedział prezesowi PiS, który powiedział, że może przed wyborami powinno się robić dyktanda. - Nie zamierzam brać udziału w dyktandzie, ale chętnie zaproszę Jarosława Kaczyńskiego na "obiat", jak to on napisał, i razem poćwiczymy ortografię - powiedział Bronisław Komorowski.
CIEKAWOSTKI O RODZINIE KOMOROWSKIEGO!
Dziadek "hrabiego" Bronisława Komorowskiego, niejaki Osip Szczynukowicz - to rezun
oddelegowany przez Sowiecki Rewolucyjny Komintern do dywersji na terenach pozaborczych,
odebranych Rosji Traktatem Wersalskim.
W czasie wojny polsko-bolszewickiej, dziadek Komorowskiego był czekistą w armii
Tuchaczewskiego i po sromotnym laniu w bitwie nad Niemnem w 1920r. dostał się do polskiej
niewoli. Zachowała się jego kartoteka jeńca wojennego.
W październiku 1920 dziadkowi Komorowskiego udało się zbiec i schronił się na Litwie w
Kowaliszkach u polskiej szlachty o nazwisku Komorowscy. Właściciele majątku zginęli z rąk
Rosjan, a Szczynukowicz przywłaszczył sobie ich nazwisko. Tam w roku 1925 narodził się
Zygmunt Leon Komorowski, ojciec Bronisława Marii.
Po wyparciu Niemców z Litwy przez Armię Czerwona pod koniec roku 1944 Zygmunt Leon
Komorowski wstępuje do tzw. wojska polskiego – armii Berlinga. Służy w 12 Kołobrzeskim Pułku
Piechoty i błyskawicznie awansuje na stopień oficerski.
Bronisław Komorowski na temat swojego ojca na swojej stronie, pisze: "Zygmunt Komorowski,
mój ojciec (1925-1992), za czasów tzw. pierwszej okupacji sowieckiej i za okupacji niemieckiej
działał w konspiracji (ps.Kor), a od jesieni 1943 roku był w AK. Pod koniec wojny ojciec przebijał
się do Polski razem z Łupaszką. Złapali go bolszewicy z bronią w ręku, ale nie rozstrzelali jak stu
innych, tylko wsadzili do więzienia. Za złoty pierścionek babuni strażnik wyprowadził go z celi, z
której więźniowie trafiali pod stienku, do takiej w której siedzieli rekruci do armii Berlinga."
Niech więc wytłumaczy ten "cud nad cudami", że oto żołnierz AK z oddziału Łupaszki,
śmiertelnego wroga Sowietów i polskich zdrajców, złapany z bronią w ręku, w ciągu paru miesięcy
zostaje oficerem komunistycznym LWP.
Jeżeli fakty podane przez Bronisława Komorowskiego, że jego ojciec był w oddziale Łupaszki są
prawdziwe, to jedynym wytłumaczeniem tego "cudu" jest to, że Zygmunt Leon Komorowski, ojciec
Bronisława - był sowieckim agentem! Był nim także i syn Bronisłąw, który jak wskazuje przeciek z
utajnionego aneksu do raportu o WSI, bł sowieckim agentem działającym w polskich WSI. I
pewnie dlatego p.o. prezydenta RP - Bronisław Komorowski, w ciągu pierwszych godzin po
katastrofie smoleńskiej, dopilnował aby utajniony aneks do raportu o WSI przechowywany w
pałacu prezydenckim - znalazł się w jego rekach.
Cała prawda o Komorowskim! czytajcie prawdę!
Marszałek rzecznikiem kłamstwa
Prezydencka hańba
http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=4311
Bronisław Komorowski podniósł pensję byłym prezydentom. Dostaną po 6 tys. zł
Komorowski a Synowie Przymierza B'nai B'rith w Polsce
Anna Komorowska
Anna Komorowska pochodzi z rodziny żydowskiej. Jest córką Jana Dziadzi i Józefy z domu Deptuły (przy urodzeniu Hany Rojer), którzy w 1954 roku zmienili nazwisko na Dembowscy. Oboje byli pracownikami zbrodniczego, komunistycznego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, a potem Spraw Wewnętrznych – w 1968 roku oboje zostali wysłani na wcześniejszą emeryturę.
Oboje zaczęli pracować dla resortu w najgorszych czasach stalinowskich, a skończyli w wyniku czystek w 1968 roku. Byli celem antysemickiej nagonki, choćby z powodu nazwiska rodowego matki pierwszej damy, czyli Hany Rojer (dziadkowie Anny Komorowskiej, czyli Wolf i Estera Rojer przed wojną mieszkali w Warszawie).
Hana Rojer straciła rodziców w czasie wojny. Zmieniła tożsamość, co nie uchroniło ją przed wywózką do Niemiec. Tam wyzwoliła ją armia amerykańska, ale Józefa Deptuła - bo tak nazywała się po zmianie tożsamości - wróciła do Białegostoku. Tam przy pomocy kuzynki Anny Wojszelskiej (działaczki Komunistycznego Związku Młodzieży Polskiej, później Polskiej Partii Robotniczej i pracownika Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Szczecinie) załatwiła sobie pracę w nadzorowanym przez NKWD Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego.
Ojciec Anny Komorowskiej, Jan Dziadzia, już jako członek antypolskiej Polskiej Partii Robotniczej, skończył służbę wojskową w 1946 r., a dwa lata później napisał podanie o przyjęcie go do pracy w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego.
„Ja Dziadzia Jan współpracownik MBP zobowiązuję się wiernie służyć sprawie wolnej, niepodległej i demokratycznej Polski. Zdecydowanie zwalczać wszystkich wrogów demokracji (...) Ślubuję uroczyście stać na straży wolności, niepodległości i bezpieczeństwa państwa polskiego, dążyć ze wszystkich sił do ugruntowania ładu społecznego opartego na wewnętrznych, gospodarczych i politycznych zasadach ustrojowych Polski Ludowej i z całą stanowczością, nie szczędząc swoich sił, zwalczać jego wrogów (...)" – cytuje zobowiązanie ojca pierwszej damy "Gazeta Polska".
Ślubowanie to złożył w IV Departamencie Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego m.in. przed płk. Józefem Kratko, byłym członkiem KPP, jednym z najgroźniejszych funkcjonariuszy MBP (w latach 50. był on w II Zarządzie Sztabu Generalnego, a w 1969 r., na skutek antysemickich czystek, wyjechał do Izraela).
Co ciekawe, ojciec Anny Komorowskiej miał opowiadać swoim przełożonym o problemach z ojcem, który chce studiować Biblię oraz zwracał się z prośbą o poślubienie Józefy Deptuły. W 1954 roku rodzice obecnej pierwszej damy mieli zwrócić się z wnioskiem o zmianę nazwiska na: Dembowscy.
Sytuacja drastycznie zmieniła się na początku 1968 r. Do MSW zaczęły napływać antysemickie donosy, najpierw na Józefę Deptułę, a później na Jana Dembowskiego. Ostatecznie, jak niemal wszyscy funkcjonariusze MSW, których dotknęła czystka antysemicka, zostali zwolnieni. W lutym 1968 r. z KSMO musiała odejść Józefa Dembowska. Dostała wprawdzie pełne uposażenie emerytalne, ale to była mała pociecha dla 39-letniej emerytki. W kwietniu z MSW na takich samych warunkach i z takich samych powodów w stopniu podpułkownika został zwolniony z MSW ojciec Anny Komorowskiej.
Dzieci w jarmułkach
Wywlekli, że rodzice Komorowskiej to...
Co robią dzieci Komorowskiego?
Rodzinna historia prezydentowej w aktach IPN
Dzieci Komorowskich.
3 córki i 2 synów - to dzieci Bronisława i Anny Komorowskich.
Najstarsza Zofia Komorowska jest absolwentką dziennikarstwa. Podobnie jak młodsza siostra
Maria (skończyła stosunki międzynarodowe) pracuje w organizacjach pozarządowych. Marysia ma
męża i syna Stasia. Tadeusz Komorowski z wykształcenia jest socjologiem i prawnikiem. Niedawno
urodziła mu się córka. Piotr i Elżbieta są jeszcze studentami Uniwersytetu Warszawskiego.
Najstarszy syn podobnie jak ojciec poluje, lubi jak jego ojciec mordować zwierzęta, uczestniczy
wraz z ojcem w rządowych polowaniach.