Paweł Kasprzak – publicysta, operator i montażysta filmowy, producent i autor programów telewizyjnych, działacz tzw. opozycji antykomunistycznej w okresie PRL, karierowicz PRL.
Żołnierz Władysława Frasyniuka (Rotenschwanz), czołowy przedstawiciel języka nienawiści.
Studiował fizykę na Politechnice Wrocławskiej oraz historię na Uniwersytecie Wrocławskim Był współzałożycielem Niezależnego Zrzeszenia Studentów, współpracownikiem Studenckiego Komitetu Solidarności we Wrocławiu, współtwórcą Solidarności Polsko-Czesko-Słowackiej, działaczem NSZZ "Solidarność", uczestnikiem Pomarańczowej Alternatywy oraz działaczem ruchu Wolność i Pokój.
Współzałożyciel i nieformalny lider ruchu tzw. Obywatele RP. Fanatyk anty-PIS! Zwalcza chrześcijaństwo, polski kościół katolicki, ruch narodowy w Polsce oraz Marsz Niepodległości!
Do samych uczestników i organizatorów Marszu Niepodległości zwracał się: Najpierw więc do Was, bandyci z ONR, niosący w pochodach faszystowskie znaki i napis „Śmierć wrogom ojczyzny”… Podłe i tchórzliwe z Was bydlęta. Jesteście nie tylko głupi i wstrętni, ale przede wszystkim tchórzliwi. Żadne husarskie skrzydła tego nie zmienią – tchórzem zajeżdża od Was na kilometr. Marsz Niepodległości przejdzie, a my będziemy stali obok – poza kordonem straży. Wyjdziecie z pochodu, dojdzie do starć. Policja spuści łomot – i Wam, i nam zresztą. Jak to bywa pod stadionami – znacie to lepiej niż ja. I nie będziecie żadnymi „żołnierzami Niepodległej”. Niepodległa na Was się wypnie, podobnie jak Błaszczak. Od lat, każdego 11 listopada tłum wyje, lży i niemal zawsze bije. Kiedyś w końcu zabije
Kasprzak prawdopodobnie myślał właśnie o takim Marszu, podczas którego doszłoby do zamieszek, ale na szczęście organizatorzy skutecznie odgrodzili prowokatorów od kolumny marszowej.
W podobnym stylu prowokuje uczestników miesięcznic smoleńkich, pisząc: my sprzed oczu prezesa Kaczyńskiego, członków jego marionetkowego rządu i tłumu oczadziałych smoleńskich wyznawców nie zamierzamy zniknąć. Dawno temu zapowiedzieliśmy odmowę posłuszeństwa bandyckiemu prawu oraz państwu, które je ustanawia.
Okazuje się, że prowokacje Kasprzaka to nie nowość. Poniżej fragmenty artykułu dr Leszka Skonki z roku 1988 pod tytułem "Dlaczego Frasyniuk boi się lustracji".
„W kwietniu br. (1988r. ) koło politologów wrocławskich studentów zwróciło się do mnie o przeprowadzenie prelekcji na temat powstania na Dolnym Śląsku NSZZ „Solidarność”, zwłaszcza mojego udziału w tym procesie oraz przyczyn usuwania z kierownictwa tego ruchu wielu czołowych działaczy opozycji demokratycznej, w tym także założycieli Wolnych Związków Zawodowych, przed sierpniowymi strajkami we Wrocławiu.(…)”
„Otóż w klubie pojawiło się kilku ludzi, którzy przedstawili się organizatorom spotkania jako wysłannicy Frasyniuka. Jeden z nich – Paweł Kocięba domagał się w imieniu Frasyniuka zaniechania prelekcji. Mówił, że Frasyniuk bardzo się zdenerwował i rozgniewał, gdy się dowiedział o prelekcji dra Skonki na temat „Solidarności” i polecił nie dopuścić do niej. Argumentował, że kierownictwo Regionu oceniło i osądziło dra Skonkę w październiku 1980 roku negatywnie i dlatego nie ma on prawa bez zgody Frasyniuka występować publicznie z tematami dotyczącymi NSZZ „Solidarność” (…).”
„Dość miękki i zastraszony przewodniczący spotkania – student – uległ chyba w pierwszej chwili żądaniom, ale gdy zagroziłem, że w takim przypadku zrezygnuję z wystąpienia, wycofał się. Wymogli jednak na nim opóźnienie spotkania, by porozumieć się z Frasyniukiem i ściągnąć więcej swoich ludzi, którzy utrudnialiby skutecznie prowadzenie prelekcji.(…)”
„W czasie trwania prelekcji, co jakiś czas, któryś z nasłanych ludzi usiłował mi przerwać, krzycząc kłamstwo, bzdura, nieprawda, śmiać się szyderczo itp. Przewodniczący zebrania – student, był wyraźnie przestraszony i dopiero na moje żądanie przypomniał awanturującym się wysłannikom Frasyniuka, że to ja prowadzę prelekcję, a nie oni, że po moim wystąpieniu będą mogli zabrać głos i ustosunkować się do moich wypowiedzi. Oczywiście, reszta audytorium siedziała spokojnie, ale ze zdziwieniem i przerażeniem obserwowała praktyki stosowane przez awanturników usiłujących uniemożliwić prowadzenie prelekcji. Ponieważ grupa ta, a szczególnie dwaj bliscy współpracownicy Frasyniuka: Paweł Kocięba i Paweł Kasprzak nadal ordynarnie zakłócali przebieg spotkania(…)”
„Jeden z bojówkarzy Frasyniuka np. wykrzykiwał w czasie prelekcji, że „Solidarność” wie coś o moim doktoracie, o mojej wiedzy, studiach, kwalifikacjach. Słowem robiono wszystko, by nie dopuścić do realizacji prelekcji. Gdy próbowałem np. powołać się na jakąś moją publikację oficjalną lub poza oficjalnym obiegiem, grupa ta na komendę wybuchała głośnym śmiechem, wyrażając szydercze uwagi (…).”
Kasprzak współpracuje z Frasyniukiem do dziś: list do Marszałków Sejmu i Senatu skierowany w październiku tego roku zotał podpiany przez Frasyniuka, Jana Lityńskiego, Piotra Niemczyka ( były dyrektor w UOP oraz były ekspert sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych) i właśnie Pawła Kasprzaka.
Nie ma końca niezdrowa fascynacja, jaką media III RP objęły działania „Obywateli RP” pod kierownictwem Pawła Kasprzaka. Tym razem swoistym oswajaniem Mordoru zajęła się „Gazeta Wyborcza”, a konkretnie jej cotygodniowy dodatek „Duży Format”
W piśmie Agory czytamy zatem całkiem sympatyczny materiał reporterski z działań Obywateli RP. A to spod Wawelu, a to z Krakowskiego Przedmieścia. Działacze ruchu Kasprzaka nie kryją swojej radości z hucpy, którą tworzą na każdym kroku. A z kolei autorzy materiału nie kryją swojej sympatii do tych ludzi.
Paweł Kasprzak, lider tak zwanych Obywateli RP oznajmił, że podczas kolejnych miesięcznic smoleńskich, on i jego ludzie będą świadomie stawać w miejscach, w których nie mają prawa przebywać w myśl obecnej ustawy o zgromadzeniach. – Będziemy to robić, dopóki ustawa ta nie zostanie zmieniona – zagroził. Zapowiedział świadome łamanie prawa bo czuje się bezkarny!
W 86. miesięcznicę katastrofy smoleńskiej tzw. Obywatele RP znów zakłócili Marsz Pamięci, blokując ulicę. Musiała interweniować policja, aby usunąć wszystkie osoby przeszkadzające w przemarszu. Był wśród nich Władysław Frasyniuk (Rotenschwanz) który najprawdopodobniej odpowie przed sądem za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza.
Kasprzak spotkał sią z dziennikarzami przez Pałacem Prezydenckim, by nawiązać do sobotnich obchodów miesięcznicy smoleńskiej.
Powiedział, że „trzysta osób stanęło u zbiegu Miodowej i Krakowskiego Przedmieścia, świadomie naruszając prawo, z którym w głębi własnych sumień nie może się pogodzić, świadomie deklarując gotowość ponoszenia wszelkich konsekwencji”.
Paweł Kasprzak świadomie łamie prawo i nie ponosi za to żadnej odpowiedzialności bo chroni go tzw „układ” a przeciętny obywatel jest za małe wykroczenie jest surowo karany czy tak wygląda państwo prawa?
Uwaga! Finansowanie Ruchu Obywateli RP jest utajnione!