Andrzej Hadacz - urodzony w 1962 roku, był zatrudniony był w Kopalni Węgla Kamiennego w
Jastrzębiu Zdroju. I właśnie tam miał donosić na swoich kolegów z pracy.
Konfident SB – TW Matka.
Przeszedł na „zasłużoną” emeryturę górniczą!
W styczniu 2017 roku Hadacz został... prezesem spółki Eco-Box. Właścicielem firmy jest Danuta Kalinowska, która ma całość udziałów. Spółka mieści się przy ul. Żurawiej w Warszawie. Pokój, przy którym wisi tabliczka "Eco-Box", jest jednak zamknięty a stacjonarny telefon podany na stronie internetowej firmy zaś milczy.
Figuruje również w CEIDG od 2.08.2010 r. wznowienie działalności 15.01.2014 r. pod nazwą firmy BUD-IMPEX działalność gospodarcza wykonywana jest w bardzo szerokim zakresie PKD i tak: wszelkiego rodzaju roboty budowlane w tym przygotowanie terenu, projektowanie, budowanie, wyposażenie budowli, dróg, autostrad, dróg wodnych, portów morskich dalej m.in. sprzedaż hurtowa złota i pozostałych metali szlachetnych, usługi fizjoterapeutyczne, kluby fitness,fryzjerstwo i usługi kosmetyczne oraz wiele innych wręcz zaskakujących. Warto sprawdzić resztę w Centralnej Ewidencji i Informacji Działalności Gospodarczej. Najeżdżając kursorem na kolejne nr PKD otwiera się opis wskazanej działalności. Wygląda to na olbrzymiego słupa!
Prowokator spod krzyża na Krakowskim Przedmieściu, jeden z „bohaterów” spotu Platformy Obywatelskiej, który w ostatnich wyborach prezydenckich poparł Bronisława Komorowskiego, uczestnik marszów KOD – Andrzej Hadacz okazał się tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie „Matka”. Donosił na swoich kolegów z kopalni.
Okazało się, że w Instytucie Pamięci Narodowej są dokumenty, które to potwierdzają. Jak podał portal wpolityce.pl, urodzony w 1962 roku w Kłodzku Hadacz, był zatrudniony był w Kopalni Węgla Kamiennego w Jastrzębiu Zdroju. I właśnie tam miał donosić na swoich kolegów z pracy.
Co ciekawe, w jednej z notatek, dotyczących Dobosza-Hadacza, znalazła się informacja, że został „pozyskany na zasadzie współodpowiedzialności obywatelskiej”, a współpracę z nim zakończono 6 grudnia 1988 roku „z powodu popełnienia przestępstwa” przez TW „Matkę”.
Andrzej Hadacz, wylansowany niegdyś przez prorządowe media (PO-PSL) na najbardziej znanego obrońcę Krzyża Pamięci, został „gwiazdą” spotu wyborczego PO, wyemitowanego kilka dni przed wyborami parlamentarnymi w 2011 r.
Jak oceniali zgodnie komentatorzy i politycy, 30-sekundowy filmik „Oni pójdą na wybory, a Ty?”, którym Platforma straszyła Polaków, w dużej mierze miał wpływ na wynik wyborczy. Hadacz pojawił się tam dwa razy: krzyczał „Tusk albo Komorowski w łeb” oraz z wściekłością rzucał „Nienawidzę ich!”.
Jego zadaniem miało być skompromitowanie ludzi spod krzyża!
Między 2011 r. a ostatnimi wyborami Hadacz brał udział w imprezach lobby homoseksualnego, gdzie stał na podium z Januszem Palikotem. Swoje wystąpienie z tęczowej platformy zaczął od okrzyku: „Słońce świeci dla wszystkich”, a zakończył deklaracją, że „każdego dziesiątego na Krakowskim Przedmieściu” będzie mówił, „że jesteście całkiem przyzwoici”.
To za sprawą Andrzeja Hadacza tzw. Parada Równości przyciągnęła uwagę internautów, szczególnie tych prawicowych. Znanego obrońcę krzyża z Krakowskiego Przedmieścia zobaczyliśmy bowiem w towarzystwie Janusza Palikota, Roberta Biedronia i Ryszarda Kalisza z którym Hadacz przeszedł na TY.
"Koniec z dyskryminacją! I będę to mówił każdego dziesiątego na Krakowskim Przedmieściu, że wy jesteście całkiem przyzwoici! I żałuję, że nie ma tutaj ze mną żadnego biskupa ani księdza" – przekonywał, na co prawica natychmiast okrzyknęła go prowokatorem na usługach Palikota.
Potem krytykował Andrzeja Dudę i popierał w wyborach prezydenckich... Bronisława Komorowskiego. – To całkiem przyzwoity, normalny wujek – przekonywał w nagraniu z lutego 2015 roku.
Brał on też udział w prowokacji przed ostatnimi wyborami prezydenckimi. Przed i po debacie prezydenckiej Andrzej Hadacz prowokował i szarpał się z działaczami PiS. Tygodnik „wSieci” ujawnił rozmowy telefoniczne między „obrońcą krzyża” a Robertem G. – uczestnikiem wieczoru wyborczego Bronisława Komorowskiego, który miał przygotowywać prowokację.
W zamian za skompromitowanie kandydata PiS - Andrzeja Dudy - na prezydenta „obrońca krzyża” miał otrzymać mieszkanie komunalne!
Za Andrzejem Halickim i Marcinem Święcickim na marszu KOD maszerował Andrzej Hadacz, znany prowokator. Jeszcze kilka lat temu krzyczał on na Krakowskim Przedmieściu: „Tusk albo Komorowski w łeb” a teraz razem z KOD i PO!