Serwis poświęcony elitom politycznym w Polsce po 1989 roku (Okrągły Stół)
Jerzy Dziewulski

Jerzy Dziewulski (ur. 15 grudnia 1943 w Warszawie) – komunista, milicyjny antyterrorysta, poseł na Sejm I, II, III i IV kadencji, żołnierz Art B i celebryta.

Jerzy Dziewulski

Służbę wojskową ukończył w stopniu sier­żan­ta podchorążego. Pracę zawodową w Mi­li­cji Obywatelskiej (MO) rozpoczął w wydziale kry­mi­nal­nym na Żoliborzu. Pracował w Ko­men­dzie Stołecznej (Pałac Mostowskich), pe­ł­niąc m.in. funkcję dowódcy jednostki an­ty­ter­ro­ry­sty­cznej na lotnisku Okęcie w Warszawie.
Odbył szkolenie w siłach specjalnych Iz­ra­e­la.

Był ze strony polskiej dowódcą jednej z naj­wię­k­szych operacji (o kryptonimie MOST) przerzutu osób pochodzenia żydowskiego z krajów byłego ZSRR do Izraela.

Jako konsultant brał też u­dział w kręceniu odcinków serialu "07 zgłoś się". Wystąpił w nim jako komandos i szef brygady antyterrorystycznej w czterech odcinkach 18–21 z 1987.

Dziewulski, Gąsiorowski, Bagsik
Dziewulski - Gąsiorowki - Bagsik

W czasie kampanii pre­zy­den­ckiej w 1995 był szefem ochrony osobistej Ale­ksa­n­dra Kwaśniewskiego, nas­tę­p­nie od grudnia 1995 do ma­ja 1996 nieetatowym se­kre­ta­rzem osobistym Prezydenta RP, a później do 1997 roku je­go doradcą ds. bez­pie­cze­ń­stwa.

Należał do komunistycznej Po­l­skiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. W 1991 został posłem I kadencji z listy Polskiej Partii Przyjaciół Piwa. W 1993 i 1997 był ponownie wybierany do Sejmu z ramienia Sojuszu Lewicy Demokratycznej. W 2001 po raz czwa­r­ty uzyskał mandat poselski z listy SLD-UP w okręgu olsztyńskim.

W 2005 jako kandydat niezależny bez powodzenia startował w wyborach do Senatu. Po wyborczej porażce wycofał się z polityki i zajął prowadzeniem działalności gospodarczej.

Jaruzelskiego sprawdzian przed stanem wojennym.
Według świadka jednym z dowódców był Jerzy Dziewulski

– No to ja wam teraz kurwa pokaże jak się strajkuje – mówił według relacji świadka były poseł Jerzy Dziewulski, który miał dowodzić grupą antyterrorystyczną pacyfikującą 2 grudnia 1981 roku strajk w Wyższej Oficerskiej Szkole Pożarnictwa na warszawskim Żoliborzu. Wydarzenie to jest uznawane za preludium do wprowadzenia przez władze PRL stanu wojennego.

Kiedy 25 listopada 1981 roku w WOSP wybuchł strajk podchorążych, nikt nie spodziewał się takiej reakcji władz. Protestujący – łącznie 96 proc. słuchaczy uczelni – domagali się objęcia WOSP ustawą o szkolnictwie wyższym, a nie szkolnictwie wojskowym. Obawiali się, że władza prędzej czy później rozkaże im wyjść na ulice, aby tłumić opozycyjne demonstracje.

Jeden z członków komitetu strajkowego Zbigniew Górka wspominał, że po przerwaniu rozmów było już wiadomo, że „to się tak prosto nie skończy”. Widok milicyjnych samochodów zza okien, jadących w stronę uczelni, sprawiał – tłumaczył Górka – że podchorążym przechodziły ciarki po plecach.

Po fiasku rozmów podchorążowie zdali sobie sprawę, że dalsza okupacja budynku jest bezcelowa. Byli przerażeni rozwojem sytuacji i reakcją władz – wokół zamknięte, szczelnie obsadzone kordonami milicji ulice. Dzielnica zablokowana przez 40 ciężarówek ZOMO, 20 wagonów tramwajowych i wo­zy milicyjne. Nie było kontaktu ze światem zewnętrznym - wcześniej odcięto prąd, wyłączono telefony i faks. Choć strajkujących duchowym wsparciem obdarzał ks. Jerzy Popiełuszko, z tej sytuacji nie było już wyjścia.

2 grudnia, kwadrans po godzinie 10, oddziały ZOMO rozpoczęły szturm taranując bramę uczelni.

W tym samym czasie specjalna grupa antyterrorystyczna prze­pro­wa­dzi­ła desant helikopterowy.

desant helikopterowy

– Osoba dowodząca de­sa­n­tem z powietrza stanęła za katedrą, w pięknym hełmie spadochronowym z rogami i kalkomanią trupiej czaszki pośrodku. (…) Wzięła pałę szturmową i uderzając kil­ku­kro­t­nie w katedrę po­wie­dzia­ła „No to ja wam teraz kurwa pokaże jak się stra­j­ku­je". I o ile dobrze pamiętam, atakiem pan poseł Dziewulski dowodził – wspominał Stanisław Kryda, wówczas podchorąży WOSP.