Serwis poświęcony elitom politycznym w Polsce po 1989 roku (Okrągły Stół)
Afery inwestorów tytoniowych

W okresie Okrągłego Stołu polski rynek tytoniowy wynosił 80-90 miliardów sztuk rocznie. Polska plasowała się w drugiej dwudziestce na świecie w uży­ciu tytoniu na głowę mieszkańca. Cała produkcja leżała w rękach rządu. Z racji dochodowości, rządy w różnych krajach miały monopol tytoniowy od stuleci. Po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku, do Polski powróciło ponad milion repatriantów z USA. Przywieźli ze sobą zwyczaj palenia tytoniu. Ilość uzależnionych wzrosła do tego stopnia, że sanacyjny rząd wprowadził w roku 1926 monopol państwowy, przejmując wszystkie fabryki (za odszkodowaniem). Po II wojnie światowej przemysł tytoniowy od­bu­do­wa­no równocześnie z innymi gałęziami przemysłu.

Na początku lat dziewięćdziesiątych, pod nogami koncernów tytoniowych w USA zaczął palić się grunt. Na światło dzienne przeciekły tysiące wew­nę­trz­nych tajnych dokumentów. W rękach prawników oznaczały one zapowiedź fali przegranych procesów za raka płuc. Koncernom, które przez cztery po­prze­dnie dekady ani razu nie przegrały procesu, groziły bankructwa.

Wtedy to Philip Morris i konkurencja zwróciły oczy na Europę Wscho­dnią. Ich desperacki wzrok przyciągnął Plan Balcerowicza, eks­pe­ry­ment gospodarczy globalnych decydentów.

Leszek Balcerowicz
Leszek Balcerowicz (Aaron Bucholz) minister finansów RP odpowiedzialny za afery tytoniowe.

Każda przekupka w pierwszej kolejności pozbywa się gorszego towaru, oferując niż­szą cenę. Tylko niepoważna przekupka pozbywa się nioski złotych jajek. Takie po­d­sta­wo­we, oczywiste zasady handlu i go­s­po­dar­ki nie są znane absolwentowi gierkowskiej Szkoły Głównej Pla­no­wa­nia i Statystki, a później Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przy KC PZPR, Lesz­ko­wi Balcerowiczowi.

Balcerowicz i S-ka zrobili dokładnie odwrotnie: najpierw sprzedali najlepsze wytwórnie tytoniu, pozostawiając małe i niekonkurencyjne (Łódź, Lublin) w rę­kach państwa.

Póniejsza prywatyzacja fabryki w Łodzi była typową w urzeczywistnianiu Planu Balcerowicza. Doprowadzono ją do bankructwa przymusowym brakiem konkurencyjności, umorzono miliony złotych, zaległych skarbowi państwa składek ubezpieczenia społecznego i sprzedano bez przetargu, za grosze. Wkrótce potem otrzymała ona kontrakt ze sprywatyzowanej już wytwórni Philip Morris w Krakowie.

Zastrzelony w stolicy, były minister rządu premiera Jerzego Buzka, po­wią­za­ny z gangsterami z Pruszkowa, Jacek Dębski, swego czasu kierował fa­bry­ką w Łodzi i złożył zawiadomienie o przestępczej próbie przekupienia go przez inną firmę tytoniową (Scandinavian Tobacco), w zamian za od­stą­pie­nie od długoletniej umowy. Łapówkę próbował wręczyć Henrik Jelert, prze­d­sta­wi­ciel Scandinavian Tobacco. Sprawa karna zakończyła się unie­win­nie­niem z czysto technicznych powodów. Jelertowi nie anulowano wizy, ani nie odebrano pozwolenia na pracę w Polsce. Później ten inwestor Planu Balcerowicza zarządzał Duńsko-Polską Izbą Handlową w Warszawie.

Prywatyzacja fabryk tytoniu w Polsce była długim i skomplikowanym pro­ce­sem. Dokładne ustalenie tego, kto i co negocjował, jest niemożliwe.

Za fabryki tytoniowe uzyskano śmiesznie niskie ceny, jak wynika z do­ku­men­tów Philip Morris.

Za Kraków firma była skłonna zapłacić 400-500 milionów USD, a rząd wynegocjował 200 milionów USD za 2/3 wartości. Za fabrykę w Au­gu­s­to­wie, wynegocjowano 80 milionów USD.

Dla porównania, kryptoreklama Marlboro, w filmie Czas Apokalipsy, miała kosztować Philip Morris 200 milionów USD jeszcze w latach sie­dem­dzie­sią­tych. Konkurencyjna firma tytoniowa BAT wyceniła tę reklamę na dwa razy mniej, czyli więcej, niż za całą polską fabrykę dwie dekady później. W archiwach sądowych w USA znajduje się dokument Philip Morris, lista ponad 190 filmów amerykańskich, gdzie nielegalnie płacono producentom filmowym astronomiczne kwoty za reklamy.

Rząd był w wyśmienitej pozycji przetargowej. Wartoć rynku tytoniowego w Polsce szacowana na ponad 4,5 miliarda USD. Dla rynku gwa­ran­to­wa­ne­go (ze względu na nałóg palaczy) ekonomiści przyjmują 10-letni okres spłaty, jako rozsądny. Tak więc polski rynek tytoniowy jest wart ok. 45 mi­lia­r­dów USD. Do tego dochodzi eksport. Doradcy prywatyzacji z prawdziwego zdarzenia, poleciliby ceny poszczególnych wytwórni według procentu udziału w rynku, a nie wartości maszyn i budynków. Philip Morris posiada ok. 30 procent udziału w polskim rynku.

Za fabrykę w Krakowie firma powinna była zapłacić do 14 miliardów, zamiast 200 milionów USD. Przypomnijmy, licząc po dzisiejszych staw­kach, inwestycja Philip Morris spłaciła się po około dwóch …tygodniach.

Przegapiono też fakt, że koncerny już wtedy były zaawansowane w ucieczce z USA, ze zdelegalizowaną w wyniku procesów technologią, co opisywała prasa światowa. W byłym bloku radzieckim koncerny znalazły jakże do­go­d­ne miejsce na kontynuację szkodliwej społecznie produkcji. Sprzedający dochodowe interesy tytoniowe poza zasięgiem zachodniego bicza praw­ne­go przeciw koncernom tytoniowym, miał w tym czasie lepszą pozycję prze­tar­go­wą niż kiedykolwiek w historii tego przemysłu.

Szacunki te oczywiście dotyczą sytuacji, kiedy sprzedaje się kurę znoszącą złote jajka. Tylko po co? Drugie pytanie: dlaczego polskie władze zgodziły się na przyjęcie do kraju koncernów i technologii potępionych na Za­cho­dzie? Skorumpowany rząd przeznaczył na straty nie tylko majątek i miejsca pracy, wypracowane przez naród od II Wojny Światowej, ale i zdrowie oby­wa­te­li.

Rząd nie ochronił polskich pracowników i rolników. Szef Solidarności w Philip Morris w Krakowie, ujawnił, że faktyczne zarobki spadły po przejęciu zakładu przez inwestora obcego (Philip Morris). Z różnych fabryk tytoniowych zwolniono tysiące osób po 3-letnim okresie ochrony. Koncerny przerzuciły się na przemyt z Rosji. Informacje o masowym przemycie do Polski i na Zachód polska prasa podaje prawie codziennie, ale żaden urzędnik nie skojarzył tego faktu z mechanizmem dystrybucji koncernów zachodnich.

Po rzekomym okresie przymusowego zakupu części surowca w Polsce (3 lata), zachodnie koncerny przeszły na masowy przemyt genetycznie modyfikowanego tytoniu z Zimbabwe, Malawi i Brazylii.

Wiedzieli o tym urzędnicy Bujaka, Balcerowicza i w warszawskim Ce­n­trum Onkologii Witolda Zatońskiego (Unia Wolności).

Tajne dokumenty Philip Morris, znajdujące się w archiwach sądowych w USA, ujawniają, że urzędnicy Państwowego Zakładu Higieny, Jan Krzysztof Ludwicki, Kazimierz Karłowski i Elżbieta Andrzejewska, po­ta­jem­nie współpracowali z Philip Morris nad legalizacją środków che­micz­nych dodawanych do papierosów – środków które służą uzależnieniu palaczy. Koncerny dodają potajemnie do tytoniu związki amoniaku, które wzmacniają nikotynę, więc można zmniejszyć jej ilość w papierosie pod­wyż­sza­jąc jednocześnie jej dostarczanie do mózgu palacza. Identyczną metodę stosuje się do wzmacniania narkotyków.

O manipulacji wiedzieli Balcerowicz, Zatoński, Krzaklewski, Buzek i inni politycy.

Balcerowicz zaciągnął potajemnie, w imieniu Polski, parę wie­lo­mi­lio­no­wych pożyczek w Banku

Światowym, w tym pożyczkę na monitorowanie pożyczek! Pożyczki szły na fikcyjne programy, w rzeczywistości lądując w kieszeniach polityków UW. Jedną z nich zaciągnął na programy ochrony zdrowia dla polityków UW.


Zatoński z Centrum Onkologii. Fundował sobie za to prywatne wycieczki zagraniczne. Wycieczka Zatońskiego, Balcerowicza i lobbysty Zagórskiego (dziennikarza “Gazety Wyborczej”) na Wyspy Kanaryjskie, za pieniądze polskich programów zdrowia, jest przykładem ich korupcji. Zastępca Michnika, Piotr Pacewicz, otrzymuje wynagrodzenie od Witolda Zatońskiego za pisanie o sukcesach walki z rakiem, w “Gazecie Wyborczej”.

W 1999 roku, pracownicy Głównego Urzędu Ceł (GUC) przyłapali koncerny tytoniowe na masowym zaniżaniu cła o ponad 200 procent. GUC zaczął domagać się zapłaty zaległego cła (potencjalnie miliardy dolarów), zgodnie z wytycznymi światowej Organizacji Celnej (WCO) w Brukseli, do której Polska należy.

Dzięki ewidentnym łapówkom dla Balcerowicza, tenże, jako minister finansów, wydał rozporządzenie we wrzeniu 1999 roku, oddające ju­rys­dy­kcję nad GUC wiatowej Organizacji Celnej w Brukseli (sic!). Jest to prawny nonsens, ponieważ rozporządzenie zignorowało polski system prawny i administracyjny. Na dodatek, rozporządzenie działało wstecz!

Wkrótce po tym, WCO odwróciło swoje własne wytyczne, zgodnie z którymi GUC żądał zaległości. WCO nakazało Polsce wsteczną legalizację. Dodatkowo, rząd Buzka-Balcerowicza zrzekł się na przyszłość korzystnych dla Polski i polskich rolników stawek ochronnych. W wyniku prezentu Balcerowicza, skarb państwa stracił parę miliardów dolarów i w dalszym ciągu traci setki milionów USD rocznie.

Ministerialnym doradcą Balcerowicza, pozytywnie opiniującym oszu­s­twa finansowe Philip Morris, był Witold Zatoński, z Centrum Onkologii.

Witold Zatoński(UW)
Witold Zatoński (UW)

Wysocy urzędnicy państwowi, w tym Bal­ce­ro­wicz, wydawali potajemnie zezwolenia na wielomiliardowe transfery pieniędzy za granicę. W ten sposób gotówka uciekała z kraju i nie była inwestowana na miejscu. Dokładnie według potrzeb inwestorów za­gra­nicz­nych, a dokładniej przeciw in­te­re­so­wi społeczeństwa. Jeżeli przemyt w Pol­sce wynosiłby 20 procent z rynku ob­ra­ca­ją­ce­go 4,5 miliarda USD rocznie, to 31-procentowa działka Philip Morris wynosi 280 milionów USD rocznie. Kto po­wie­dział, że nie było pieniędzy na oddłużanie polskich rolników, czy na płace pie­lęg­niarek?

Lobbyci koncernów podstawiali fikcyjnych naukowców i ekspertów w Sej­mie, za wiedzą polityków UW, Balcerowicza i Zatońskiego. Zaniechanie egzekwowania ceł tytoniowych przez szefa GUC, Zbigniewa Bujaka, było najprawdopodobniej rewanżem za jego prezesurę w Fundacji Batory, zanim został szefem GUC. Fundację finansuje George Soros z USA, który posiada inwestycje związane z międzynarodowym przemysłem i prze­my­tem tytoniowym.

Zbigniew Bujak
Zbigniew Bujak (syn rabina Małachowskiego)

W tym miejscu warto podać, że Philip Morris był sponsorem Unii Wolności, par­tii Balcerowicza.

Koncern ten wykorzystywał w Polsce ame­ry­kań­skie przedsiębiorstwo lob­by­sty­cz­ne o nazwie Bur­son Marteller Polska, ul. Smolna 8, Warszawa. Obecnie Bur­son, poprzez swojego pod­wy­ko­naw­cę, pro­wadzi w Polsce lobbing.

Wielomiliardowe oszustwa, ze wsteczną legalizacją przemytu przez Balcerowicza, nie dorównują korupcji w Sejmie. Na dłu­go przed Rywinem, Philip Morris kupił całą polską ustawę tytoniową z 1995 roku. W tajnych dokumentach ujawnionych w amerykańskich sądach, Philip Morris przyznaje się do autorstwa polskiej ustawy. Faktem jest, że w ustawie są dziury prawne powodujące fikcje ochrony zdrowia.

W archiwach sejmowych sponsorem – figurantem tej ustawy jest po­li­tyk Unii Wolności, Witold Zatoński.


Rola Michnika, jąkającego się czarująco na przesłuchaniach tzw. komisji, w tzw. aferze tzw. Rywina, jest mniej czarująca w świetle analizy do­ku­men­tów Philip Morris. Nawet pobieżna analiza artykułów w gazecie Michnika pokazuje, że gazeta jest narzędziem dezinformacji o prywatyzacji.

Koncerny zmniejszają w Polsce produkcję kłamiąc, że spada spożycie i nie mogą konkurować z przemytem. Tymczasem one same organizują ma­so­wy przemyt. Opłacają skorumpowanych dziennikarzy, by rozgłaszali, że koncerny są ofiarą przemytu, a tymczasem przenoszą produkcję na Wschód. Stamtąd organizują przemyt z powrotem do Polski i na Zachód. Tajne dokumenty z procesów USA, jak również raport zakładów fabryki tytoniu w Lublinie (własność skarbu państwa), potwierdzają wartość obecnego przemytu gotowych papierosów na poziomie miliarda USD rocznie.

Niektóre z oszustw koncernów działających w Polsce, opisują szczegółowo pozwy procesów toczących się przed sądem w Brooklynie. Chodzi o pro­ce­sy Unii Europejskiej i gubernatorów kolumbijskich o zwrot kosztów spo­łecz­nych inwestycji zagranicznych, czyli kosztów leczenia raka płuc oby­wa­te­li Europy i Kolumbii. Poza tym, szczegóły oszustw ujawniono w prze­słu­cha­niach brytyjskiej Izby Gmin i w tamtejszej prasie.

O zarzutach masowego przemytu, przedstawionych w sądach w USA, polityk Marian Krzaklewski dowiedział się osobiście przed podpisaniem współpracy z koncernem BAT. Krzaklewski ofiarował koncernowi pieniądze Solidarności. BAT i Solidarność wspólnie otworzyły fundusz emerytalny Zurich Solidarni, z którego później Solidarność usunięto.

Marian Krzaklewski(Dawid Zimmerman)
Marian Krzaklewski (Dawid Zimmerman)

Przyczynę milczenia polskiej prasy wy­jaś­nia­ją dokumenty z amerykańskich pro­ce­sów: Philip Morris płaci sko­rum­po­wa­nym dziennikarzom za niepisanie o nich.

Polak, Jan Beffinger, odkrył w 1957 roku, że długoterminowa fermentacja tytoniu po­wo­du­je dużo mniej szkodliwy dym. Metodę tą stosował polski przemysł ty­to­nio­wy przed Balcerowiczem. Kró­t­ko­trwa­łe podsuszenie w piecach Philip Mor­ris, po polskiej prywatyzacji, po­wo­du­je bardziej szkodliwy dym. Już w latach pięć­dzie­sią­tych była z tego powodu na Za­cho­dzie fala przypadków raka płuc, trzy razy więcej niż w Polsce. Dodawanie zalegalizowanych środków chemicznych zwiększa szkodliwość. Ponownie temat jest przemilczany przez tzw. wolną prasę.

Publikacja oszustw koncernów tytoniowych leży w interesie społeczeństwa polskiego. Przede wszystkim powinna posłużyć reformie polityki in­wes­ty­cyj­nej nowego rządu.

Egzekucja zaległego cła za tytoń i papierosów z przemytu może przynieść miliardy dochodów. Skarb państwa powinien je przeznaczyć na cele socjalne, oddłużanie rolników i inne cele w interesie Narodu, np. pożyczki niskoprocentowe dla małych i rodzinnych przedsiębiorców, by odwrócić proces zubożania i dekapitalizacji społeczeństwa polskiego.

Sprawy przeciw Balcerowiczowi, Buzkowi, Zatońskiemu, Krzaklewskiemu i innym politykomkryminalistom, zamieszanym w oszustwa tytoniowe, po­win­ny być priorytetem.. Ma to znaczenie nie tylko propagandowe i spo­łecz­ne, ale pomoże ujawnić i dochodzić pieniędzy skradzionych spo­łe­czeń­stwu.

Sprawy kryminalne powinny dotyczyć wszelkich oszustw, w tym pry­wa­ty­za­cji zakładów tytoniowych bez przetargu, wstecznej legalizacji prze­my­tu przez Balcerowicza w 1999 roku, dopuszczania do miliardowego przemytu gotowych papierosów przez Bujaka, przekupstwa prasy i tak dalej.

Papierosy i tytoń to szkodliwy społecznie, ale bardzo duży dział gospodarki. Postępowe państwa zabraniają reklam tytoniu i palenia w miejscach nawet marginesowo publicznych i zwalczają koncerny tytoniowe.

To, co politycy i ekonomiści zachodni uznali za inwestycyjne szambo, przygarnął Balcerowicz i S-ka.

Afery tytoniowe zachodnich koncernów w Polsce, uwypuklają poza tym problem odcięcia informacji zza granicy i niskiego poziomu polskich intelektualistów, skoro nie potrafili się połapać w oczywistych i otwarcie dyskutowanych na Zachodzie oszustwach tytoniowych. Obecnie nie reagują na skorumpowany system prawny, który umożliwia koncernom produkcję bardzo szkodliwych, zabronionych na Zachodzie papierosów.

Pomimo przedstawienia informacji przez Kulowskiego, przywódcy jednej z partii opozycyjnych, nie było na ten temat debaty w Sejmie. Miejmy na­dzie­ję, że wyjaśnienie tej patologii politycznej wkrótce samo wyjdzie.

Mirosław Kulowski jest powodem w procesie o skorumpowanie polskich programów zdrowia przez partię Balcerowicza, który toczy się przed Try­bu­na­łem Praw Człowieka w Strasburgu. Kulowski przedstawił trybunałowi kopie dokumentów koncernów tytoniowych dotyczących Polski.