Od początku stycznia 2013 roku w Polsce nie wolno było praktykować tzw. uboju rytualnego, który polega na podrzynaniu gardła zwierzęcia na żywca bez uprzedniego ogłuszenia zwierzęcia. Tymczasem w Izraelu wciąż można kupować koszerne mięso z Polski. Reporterzy programu „Po prostu” (TVP 1) nie mieli problemów ze znalezieniem w Jerozolimie polskiego mięsa, które "wyprodukowano" w listopadzie 2013 roku. – Nie ma żadnych problemów z dostawą. A klienci lubią polskie mięso – powiedział sprzedawca.
Reporterzy programu „Po prostu” Tomasza Sekielskiego wybrali się na jerozolimski targ Mahane Yehuda, by zweryfikować doniesienia przekonujące, że w Izraelu wciąż można kupować koszerne mięso z Polski. Okazało się, że informacje były prawdziwe. Na stoiskach można było znaleźć koszerne, certyfikowane mięso z Polski.
Mięso pochodziło z Zakładu Przemysłu Mięsnego Biernacki w Golinie, do którego przyjeżdżali żydowscy inspektorzy, by kontrolować koszerny ubój. Reporterzy ustalili, że grupami rzezaków i inspektorów opiekował się Michał Alper, pełnomocnik naczelnego rabina Polski ds. koszerności. Skontaktowali się więc z samym Alperem, a ten zapewnił ich, że „to się odbywa zgodnie z przepisami z dokonaniem elektrycznego szoku”.
Taką wersję potwierdził prezes zakładów w Golinie. – Pracujemy z poszanowaniem prawa krajowego i unijnego, które dopuszczają możliwość uboju tylko i wyłącznie z wykorzystaniem metod ogłuszania – powiedział.
Chaim Vardi, rabin Adom Adom, największej ubojni w Izraelu, przekonuje jednak, że koszerne, certyfikowane mięso nie może pochodzić z uboju, podczas którego zwierzęta były ogłuszane. – Były na ten temat debaty na świecie różnych uczonych, dziesiątki lat temu. Badali różne możliwości ogłuszania i nie zatwierdzono żadnej – przypomniał rabin.
Możliwe więc, że w Polsce nadal praktykowany jest ubój rytualny, choć nikt się już do jego stosowania nie przyznaje. Do takiego wniosku prowadzi wypowiedź jednego z anonimowych informatorów programu „Po prostu”.
– Z jednej strony Żydzi, którzy nadzorują ten ubój, wiedzą, że wykonywany jest jak trzeba, bez ogłuszenia. Z drugiej strony, polska strona twierdzi, że ubój jest według prawa polskiego, z ogłuszeniem. Wszyscy są szczęśliwi. Taka zmowa milczenia powoduje, że cały proceder może trwać w nieskończoność i nie ma żadnych nacisków z żadnej strony, żeby sprawę rozwiązać – powiedział informator.